Cały świat żyje obecnie losem obywateli Ukrainy, która siedem dni temu została zaatakowana przez rosyjskie wojska. W mediach nieustannie pojawiają się doniesienia o kolejnych rosyjskich atakach i bombardowaniach na terenach ukraińskich miast - w tym dwóch największych miejscowości, Kijowa i Charkowa. W obliczu wojny wielu Ukraińców zmuszonych zostało do porzucenia swych domów i poszukiwania schronienia za granicą kraju. Liczni wciąż przebywają jednak na ogarniętych wojną terenach, kryjąc się w schronach lub biorąc czynny udział w walkach za ojczyznę.
W Ukrainie przebywa obecnie wielu dziennikarzy, którzy na bieżąco relacjonują światu sytuację w kraju i donoszą o kolejnych wydarzeniach na froncie. Za naszą wschodnią granicę udał się m.in. mąż Małgorzaty Opczowskiej, Jacek Łęski. Od samego początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w Kijowie przebywa także reporter TVN i TVN24, Wojciech Bojanowski. Dziennikarz oraz towarzyszący mu operator i producent o aktualnych wydarzeniach w Ukrainie informują nie tylko w kolejnych materiałach emitowanych na antenie stacji, lecz również w mediach społecznościowych.
Ekipa TVN znajduje się w samym centrum wojny, co doskonale obrazuje ostatni instagramowy post Wojciecha Bojanowskiego. Dziennikarz poinformował bowiem, że we wtorek, podczas nagrywania materiału w Kijowie nad głowami jego i jego towarzyszy przeleciały dwie rakiety. Pociski trafiły w siedzibę ukraińskiej telewizji i pozbawiły życia pięciu cywilów.
Zobacz również: Małgorzata Opczowska wspiera męża, który wyjechał relacjonować wojnę w Ukrainie: "Kocham. WRACAJ BEZPIECZNIE" (FOTO)
Kiedy nagrywaliśmy dziś w Kijowie jeden z posterunków Gwardii Narodowej, nad głowami przeleciały nam dwie rakiety typu Cruise, które trafiły w gmach ukraińskiej telewizji na Babim Jarze. Zginęło pięciu cywilów, pięć kolejnych osób zostało rannych. Na dziś kończymy już zdjęcia i jesteśmy w bezpiecznym miejscu - czytamy na profilu Bojanowskiego.
W swoim wpisie Bojanowski podziękował również towarzyszącym mu w Kijowie operatorowi i producentowi oraz wyraził wdzięczność za wszelkie słowa wsparcia.
Bardzo dziękuję operatorowi @kml_struzik i producentowi @marcin_piankowski za ich ciężką pracę i pełne zaangażowanie, bez którego nie mielibyście Państwo szans na zobaczenie naszych relacji. Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia, które do nas płyną - napisał.
Nagranie z opisywanego przez Bojanowskiego zdarzenia zostało opublikowane na oficjalnym profilu "Faktów" TVN. Widzimy na nim, jak ubrany w kamizelkę kuloodporną dziennikarz opowiada o możliwych planach rosyjskich wojsk. Słysząc odgłosy nadlatujących rakiet, reporter gwałtownie przerwał relację. Operator błyskawicznie pokazał natomiast widzom wspomniane pociski. Nieco później ekipa TVN zaprezentowała także widzom skutki rakietowego ataku.
Zobaczcie nagranie.