Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|

Dziennikarz zajmujący się sprawą Wieczorek ocenia szansę na jej odnalezienie i ujawnia: "To nie była WZOROWA DZIEWCZYNA"

174
Podziel się:

Dziennikarz Mikołaj Podolski w najnowszym wywiadzie zdradził, jakie są szanse na to, że Iwona Wieczorek żyje. Opowiedział także o błędach, które według niego popełniono na początku śledztwa.

Dziennikarz zajmujący się sprawą Wieczorek ocenia szansę na jej odnalezienie i ujawnia: "To nie była WZOROWA DZIEWCZYNA"
Sprawa Iwony Wieczorek. Dziennikarz ocenia szanse na odnalezienie zaginionej (Materiały prasowe)

Zaginięcie Iwony Wieczorek wciąż pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych rodzimych zagadek kryminalnych. Choć śledczym przez ostatnie 13 lat nie udało się wyjaśnić okoliczności zniknięcia 19-latki, kilka miesięcy temu sprawa ponownie zainteresowała opinię publiczną. Pod koniec ubiegłego roku zatrzymano bowiem znajomego Iwony, Pawła P. i niedługo później postawiono mu zarzuty związane z utrudnianiem śledztwa. W mediach głośno było także o niedawnym wejściu policji do dawnego budynku Zatoki Sztuki. Nieoficjalnie mówiło się bowiem, że prowadzone na terenie klubu poszukiwania miały związek z zaginięciem Wieczorek.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Dziennikarz zajmujący się sprawą: "Nie widzę nadziei na rozwiązanie"

W ostatnim czasie w mediach niemal regularnie pojawiają się kolejne teorie na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Coraz częściej głos w sprawie zabierają bowiem osoby, które przez lata były zaangażowane w prowadzone śledztwo. Ostatnio swoimi przemyśleniami na temat okoliczności zniknięcia Wieczorek w rozmowie z "Faktem" podzielił się Mikołaj Podolski. Dziennikarz śledczy, który w przeszłości współpracował z Januszem Szostakiem, od lat bada sprawę tajemniczego zniknięcia 19-latki. W najnowszym wywiadzie Podolski po raz kolejny zdradził, co jego zdaniem wydarzyło się w noc zaginięcia Iwony Wieczorek i opowiedział o błędach, które śledczy popełnili w czasie śledztwa.

W rozmowie z "Faktem" dziennikarz otwarcie przyznał, iż obecnie nie istnieją żadne dowody, które mogłyby wskazać, co stało się z zaginioną 19-latką. Zdaniem Podolskiego szanse na to, że zagadka zniknięcia Iwony kiedykolwiek zostanie rozwiązana, są raczej znikome.

Nie wierzę, żebyśmy kiedykolwiek dowiedzieli się, co się stało z Iwonę Wieczorek. Dlaczego? Bo cały czas nie ma ani jednego dowodu, który pomógłby nam wskazać sprawcę albo rozwiązanie. Oczywiście chciałbym, aby to się rozwiązało, ale od początku, odkąd zajmuje się tą sprawą, nie widzę żadnej nadziei na rozwiązanie - stwierdził w rozmowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prezydent Sopotu o sprawie Iwony Wieczorek. "Patrzę z przerażeniem"

Dziennikarz o sprawie Iwony Wieczorek. Czy jest szansa, że zaginiona żyje?

W rozmowie z "Faktem" Mikołaj Podolski wspomniał także o nocy zaginięcia Iwony Wieczorek, a dokładniej o miejscu, w którym po raz ostatni widziano wracającą z imprezy 19-latkę. Mowa o parku Reagana. Zdaniem Podolskiego w okolicy parku dość trudno byłoby "zakopać zwłoki czy zrobić komuś krzywdę niezauważenie". Według dziennikarza jest jednak "kilka procent szans", że komuś mogło się to udać. Podolski podkreślił, że nie ma dowodów, jakoby w noc zaginięcia Wieczorek miała wejść do parku Reagana. Jak jednak zdradził, wraz z Januszem Szostakiem od początku zakładali, że nastolatka feralnej nocy opuściła park i skierowała się w głąb pobliskiego osiedla - swoje przypuszczenia opierali jednak jedynie na poszlakach.

Podczas rozmowy Mikołaja Podolskiego zapytano także, czy jego zdaniem Iwona Wieczorek wciąż żyje. Według dziennikarza nie można ze stuprocentową pewnością założyć, że nastolatka nie żyje - choć jak przyznał, jest to "najbardziej prawdopodobny scenariusz". Podolski w wywiadzie stwierdził także, że tuż po zaginięciu Wieczorek została wybielona przez rodzime media.

Zostawiłbym kilka procent szans na taką możliwość [że Iwona Wieczorek żyje - przyp. red.]. Ona została dość mocno wybielona przez media w tym pierwszym okresie po zaginięciu. To nie była taka wzorowa dziewczyna, to była typowa nastolatka, bo też nie chcę jej demonizować. Śledczy też zakładali taki scenariusz zaraz po zaginięciu (...) - powiedział "Faktowi".

Dziennikarz w rozmowie zdradził, że jego uwagę zwrócił fakt, iż wizerunek Wieczorek opublikowano w mediach już w ciągu pierwszej doby po zaginięciu - co w 2010 było stosunkowo rzadkie. Jego zdaniem taki krok mógł wówczas zdenerwować lub nawet przestraszyć nastolatkę. - "Potem mogły się stać już różne rzeczy" - dodał.

Sprawa Iwony Wieczorek. Dziennikarz wylicza błędy w śledztwie

W rozmowie z "Faktem" Mikołaj Podolski opowiedział również o błędach, które jego zdaniem popełniono na początku śledztwa w sprawie Wieczorek. Zdaniem dziennikarza śledczy nie zagłębili się dostatecznie w życiorys Iwony. Jak stwierdził Podolski, nastolatka dwa lata przed zaginięciem zaczęła imprezować w sopockich klubach, w tym położonym niedaleko Dream Clubu lokalu Organica, w którym bywał niesławny Krystek i jego znajomi. Zdaniem dziennikarza podczas imprez mogła nawiązać znajomości z różnymi ludźmi, w tym osobą, którą potem mogła spotkać w Dream Clubie.

(...) Mówię o potencjalnym gościu tych dyskotek. Może wiedział, gdzie mieszka Iwona i mógł pojechać na osiedle i tam na nią czekać. Mogła kogoś wkurzyć, wylać komuś drinka, czy nadepnąć na nogę, niekoniecznie za dużo wiedziała. Ja nie podejrzewam, że to było planowane zabójstwo (...)

Zdaniem Podolskiego śledczy niepotrzebnie zawęzili grono poszukiwań do osób, z którymi Wieczorek w noc zaginięcia bawiła się w klubie czy na ognisku, jednocześnie pomijając ludzi, do których pisała. Dziennikarz wspomniał, że nie sprawdzono wówczas dokładnie trasy przemarszu Iwony, koncentrując się jedynie na jej ostatnich etapach.

Według Podolskiego, na początku poszukiwań Wieczorek śledczy zbyt mocno skupili się na postaci Pawła P., zamiast dokładnie przesłuchać jej byłego chłopaka Patryka i nie sprawdzili wątku znajomego policjanta zaginionej. Podolski w rozmowie z "Faktem" nazwał także "porażką" moment, w którym Krzysztof Rutkowski zabrał dysk z komputera Iwony, co zaowocowało jego zniknięciem na kilka tygodni.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(174)
WYRÓŻNIONE
Gisc
2 lata temu
Co z tego, ze nie była wzorowa? Daje to komus prawo do zamordowania człowieka?
iam
2 lata temu
Co to za tytuł na zaginiona lub zamordowana dziewczynę?! A kto jest wzorowy? Tzn takich nie szukamy? Nie warto?! Co za sugestie?!
Toja
2 lata temu
"...nie sprawdzili wątku znajomego policjanta zaginionej"
Promotyp
2 lata temu
Następny ekspert odkrył sensację
recm
2 lata temu
Marius O. – to nazwisko po raz kolejny wypłynęło, gdy mowa o Amber Gold i liniach lotniczych OLT Express. Tym razem przypomniał je Sylwester Latkowski w swoim filmie dokumentalnym „Taśmy Amber Gold. Układ Trójmiejski nie umiera nigdy”. Kim jest legenda Trójmiasta, niegdyś jeden z najbogatszych Polaków, dziś nieznany szerzej biznesmen? .... Podległy temu ostatniemu Generalny Inspektor Informacji Finansowej nie wziął pod lupę gigantycznych przepływów między kontami bankowymi Amber Gold. Zrobiło się o tym głośno, dopiero gdy BGŻ upublicznił informację, że transfer 2 mld zł Amber Gold miał znamiona prania brudnych pieniędzy...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (174)
jawoja
2 lata temu
Wiecie co jest dziwne, że już z kilku źródeł i od samej Iwony padło hasło, żeby tamci jej nie szukali bo "już jest pod domem". To padło do Adrii kiedy się z nią pokłóciła. To samo zeznał ojczym mówiąc że słyszał że Iwona była już pod oknem, mówił że słyszał rozmowy i jak ktoś krzyknął "Iwona!". A na koniec okazało się że pojawiła się przy tych wyjściach na plażę. Prawdopodobieństwo że była już pod domem jest bardzo duże. Tylko czemu nikt nic nie widział na osiedlu?
Zastanawiając...
2 lata temu
Czytam i czytam ,ale marginalne informacje na temat ,że jakaś dziewczyna niby ja rozpoznała na plakacie na komendzie w innym barze(Kongo coś). Zadzwoniła do matki i zgłosiła policji i nic (chyba)czyli co matka olała bo inna to by w tym samym momencie pobiegła do tego baru.
piotrx
2 lata temu
Jak to jest możliwe że NIKT nie zabezpieczył zapisu monitoringu przez 2 tygodnie od zdarzenia na osiedlu gdzie mieszkała Iwona? Po 2 tygodniach już nie dało się nic odczytać bo był nadpisany. I dlaczego dopiero detektyw i jego ekipa odnaleźli zapisy monitoringu z drogi powrotnej Iwony??? Dlaczego nie policja???Bardzo...bardzo słabo to śledztwo wygląda z perspektywy czasu.
Zołza
2 lata temu
W czasie kiedy Iwona zaginęła ,nikt nie przeszukał domu jej przyjaciółki,gdzie trwał remont może jest warto poszukać w garażu pod podłogą,w ogrodzie ..lub dobrze przeszukać działki ..
mgr bezpiecze...
2 lata temu
Info Panu Rutkowskiemu jak zabral dysk bym nie ufal to byly zomowiec
Dawne czasy
2 lata temu
Mialem ja kiedys, lubila wypic, wciagnac to, czy tamto, pozniej robila sie niezwykle przyjazna. W tym parku, lazienkach bylismy, dala ze soba zrobic wszystko, w kazda dziure brala, polyk to u niej norma. Tylko jakas nerwowa, co chwile telefon jej dzwonil, mowila, ze mama. Jak skonczylismy, to w koncu odebrala, cos pokrzyczala, powiedziala, ze musi leciec..tylko, ze jak oglosili ze zaginela Iwona, to byl szok, poznalem ja jako Marlene..
Arturo
2 lata temu
Oczywiście że nie była wzorowa nie była nawet dobra miała sporo za uszami w wieku 19 lat kim była by teraz ,zastanawiam się kto zapłaci za te wszystkie poszukiwania ten pseudo dobrej dziewczynki
Ktos
2 lata temu
Oj ludzie nie róbcie z siebie swiętszych niż jestescie,normalna nastolatka jakich wiele,po prostu znalazła się w niewlasciwym miejscu i czasie.
Sumat123
2 lata temu
To że była dajką to jedno ale morderca powinien siedzieć
😎😎😎
2 lata temu
Może by tak wziąć gliniarzy w obroty!!!no ale pies psu ogona nie ugryzie!!!
Babka piaskow
2 lata temu
Miała coś ważnego powiedzieć babci i pytała i ślub z krewnym. Tym tropem bym szła. Może była w ciąży z tym krewnym i on nie chciał tego dziecka i ślubu.
Erwin
2 lata temu
Tak Podolski, bo ty masz wszystkie dowody i dostęp do utajnionych akt.
Ania
2 lata temu
Od momentu kiedy jeden z internautów opublikował zdjęcia parkingu znajdującego się w sąsiedztwie parku Reagana i wskazał najprawdopodobniejszą drogę Iwony która faktycznie mogła tamtędy iść wszyscy mówią o nowym tropie .sam pan Podolski mówi że ten aspekt został pominięty O ludzie jak pominięty ten parking istnieje od dawna jeszcze grubo przed zaginięciem Iwony Wiedziała o tym parkingu i mama Iwony i Paweł w zasadzie wszyscy .nawet swego czasu była afera z mieszkańcami pobliskich budynków którzy tam zostawiali samochody o wczasowiczów którzy tam przyjeżdżali i zostawiali swoje samochody bo z tego miejsca blisko jest do plaży Więc jak można było tego terenu nie sprawdzić Zenada ,skandal brakuje słów wszyscy to miejsce znali część znajomych Iwony tam parkowała a policja i pan Rutkowski nie To jak policja sprawdzala cały teren ano tak samo jak prowadziła śledztwo
Hgfd b
2 lata temu
Dawała na prawo i lewo. Każdy ja znał w Sopocie. To nie było dziewczę, które w niedzielę gotowało z ma rosół. W tym klubie zawsze bawili się podstarzali bogaci biznesmeni, lubiące młode laski.
...
Następna strona