W lutym do mediów przedostała się informacja, że Tomasz Komenda rozstał się z partnerką. Niedługo później Anna Walter zabrała głos, twierdzą, że uniewinniony po 18 latach mężczyzna nie tylko miewał problemy z agresją oraz nie płaci alimentów na ich wspólnego syna, ale i niemal całkowicie zerwał kontakty z rodziną.
Zobacz: Tomasz Komenda NIE WIDUJE SIĘ z własną matką?! Anna Walter ujawnia: "Zerwał kontakt ze wszystkimi"
Matka Tomasza Komendy wyznaje, że nie ma kontaktu z synem. Padły gorzkie słowa
Słowa kobiety potwierdziła matka Tomasza Komendy. Teresa Klemańska nie kryła żalu.
(...) Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem "Kocham cię mamo", bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem - stwierdziła w rozmowie z jednym z serwisów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaprzyjaźniony z Tomaszem Komendą dziennikarz udzielił wywiadu
Głos w sprawie zdążyło zabrać sporo bardziej bądź mniej związanych z Tomaszem osób, w tym m.in. Grzegorz Głuszak. Dziennikarz TVN odegrał kluczową rolę w życiu Komendy. Tak mężczyzna został opisany na łamach "Newsweeka":
To on zabiera go na pierwsze po odsiadce zakupy odzieżowe. Tomek chce kupić wszystko bez przymierzania. To on załatwia mu pierwszą w życiu komórkę. Pomaga wyrobić dowód osobisty. Znajduje psychoterapeutę i prawnika. Codziennie odbiera od niego telefony, bo Tomek pyta o wszystko i zwierza się ze wszystkiego. Ze spotkań z dziewczynami, z tego, że ostatnio wypił za dużo i przespał się na ławce. Głuszak ostrzega go, kiedy okazuje się, że Komenda wchodzi w towarzystwo, w którym sypią się białe kreski. Tomek słucha, przeprasza, odsuwa się od tych, od których powinien - czytamy.
Grzegorz Głuszak wspomina spotkanie z byłą partnerką Tomasza Komendy
W dalszej części zabiera głos sam Głuszak. Dziennikarz jako jeden z pierwszych miał okazję poznać ekspartnerkę Tomasza.
Przedstawił mi Ankę. To była kobieta dla niego, nie jakaś siksa, ale dziewczyna po przejściach, a takie są najsilniejsze - mówi w rozmowie z tygodnikiem. Kiedyś ją zapytałem: "Czy ty aby nie jesteś z nim dla kasy?". Odpowiedziała: "Każda kobieta, z którą zwiąże się Tomek, będzie o to podejrzewana - wspomina.
Dziennikarz relacjonuje wizytę w mieszkaniu Tomasza Komendy
W dalszej części opowiada o tym, jak odwiedził parę, niedługo potem jak na świecie pojawiła się ich wspólna pociecha. Okazuje się, że narzeczeni mieszkali w wyjątkowo skromnych warunkach:
Kiedy dostał odszkodowanie, odwiedziłem go w mieszkaniu, które wynajmował razem z Anką. Na świecie był już jego syn, Filip. Wcześniej poprosił mnie, żebym odebrał Ankę z dzieckiem ze szpitala. Byłem zdziwiony, bo mieli bardzo ciężkie warunki mieszkaniowe. Owszem, było schludnie i czysto, ale mogli wynająć coś o wiele lepszego. W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję, bo zza ścian było słychać odgłosy awantur domowych - opowiada.
Następnie na łamach "Newsweeka" czytamy:
Niedługo potem Komenda wyprowadza się z domu. Anna pozostaje z długami, a on wynajmuje apartament we wrocławskim Sky Tower, w którym ceny zaczynają się od 500 zł za noc. Ma pieniądze, ale przestaje łożyć na syna. Najpierw podważa ojcostwo, potem grozi Annie, że zabierze jej dziecko. W międzyczasie kupuje kilka mieszkań we Wrocławiu i remontuje klitkę po babci. Kupione przez niego mieszkania ponoć stoją puste.
Grzegorz Głuszak próbował kontaktować się z Tomaszem Komendą
Głuszak potwierdził, że Komenda odciął się od bliskich, a jedyną osobą, z jaką pozostaje w jakimkolwiek kontakcie, jest brat Gerard.
Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił. Wiem, że zamieszkał w wyremontowanym, dwupokojowym mieszkanku po babci. Wiem też, że ma kontakt z najstarszym bratem, Gerardem. To on ma na niego największy wpływ i prawdopodobnie to on odseparował go od reszty rodziny - mówi, zdradzając, że próbował kontaktować się z Tomkiem:
Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach. Następnym razem już nie odebrał. Nie odpisał też na esemesa, w którym pytałem, jak się czuje, bo swoimi kanałami dowiedziałem się, że ma raka i przechodzi radioterapię - wyznaje.
Wielu dziennikarzy próbowało dotrzeć do Komendy, ale pozostaje on nieuchwytny dla mediów. W artykule "Newsweeka" Tomasz nie komentuje doniesień Głuszaka, który kilkakrotnie zaznaczył, że Komenda zerwał z nim wszelkie kontakty.