11 września 2001 roku świat się zatrzymał. Terroryści z Al-Kaidy pod wodzą Osamy bin Ladena zaatakowali symbol światowego handlu - bliźniacze wieże World Trade Center, w które uderzyły dwa porwane przez Al-Kaidę samoloty pasażerskie. Trzecia maszyna uderzyła w Pentagon, czwarta miała najprawdopodobniej trafić w Biały Dom, ale jej pasażerowie zaatakowali porywaczy i doprowadzili do rozbicia na polach w stanie Pensylwania. We wszystkich czterech katastrofach zginęły 2973 osoby, w tym sześciu Polaków, nie licząc 19 porywaczy i 26 osób nadal oficjalnie uznawanych za zaginione. Straty poniosły także służby miejskie, głównie straż pożarna i policja. W trakcie akcji ratunkowej zginęło ponad 300 funkcjonariuszy.
Władze Nowego Jorku postanowiły umieścić szczątki niezidentyfikowanych ofiar zamachów terrorystycznych na World Trade Center w Muzeum Pamięci ataku z 2001 roku. W miejsce zniszczonych bliźniaczych wież powstał One World Trade Center - najwyższy i najdroższy (3,9 mld dol.) budynek na półkuli zachodniej, który liczy 104 piętra i mierzy aż 541 metrów.
Ze względu na epidemię koronawirusa program tegorocznych obchodów rocznicy ataku na WTC został zmodyfikowany. Tradycyjnie na miejscu tragedii spotkają się rodziny ofiar, ale tym razem nie zostaną odczytane na żywo imiona i nazwiska zmarłych w zamachach. Lista poległych zostanie odtworzona z nagrania. Władze National September 11 Memorial and Museum zapewniły, że w związku z okolicznościami zamierzają przestrzegać wszelkich środków bezpieczeństwa: w okolicy Ground Zero rozstawione zostaną dozowniki ze środkiem dezynfekującym do rąk, a oprócz tego wygłaszane będą komunikaty, aby zachować dystans.
Gdy nastanie zmrok, niebo nad Dolnym Manhattanem rozświetlą dwa słupy świetlne symbolizujące bliźniacze wieże. Uroczystości w piątek planowane są również w Pentagonie pod Waszyngtonem.