W Sejmie dziś odbędzie się debata dotycząca tzw. antykoncepcji awaryjnej, w tym tabletki "dzień po". Przypomnijmy, że wedle obowiązującego prawa, piętnastolatki mogą uprawiać seks, ale nie mogą odwiedzić ginekologa ani uzyskać recepty na ową antykoncepcję bez zgody rodziców. Zanim Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę, od 2015 roku preparat Elle One był dostępny bez recepty dla osób, które ukończyły 15. rok życia. Powrotu do takiego stanu chce wielu obywateli, którzy zorganizowali wczoraj pod Sejmem demonstrację pod hasłem "Prawa kobiet bez recepty!".
Po tym, jak próbowali przeforsować brutalny, barbarzyński projekt zaostrzający ustawę antyaborcyjną, przyszedł czas na ograniczanie nam dostępu do antykoncepcji - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z partii Razem. Prawo i Sprawiedliwość pokazuje, że darzy kobiety głęboką pogardą. Trzeba sobie powiedzieć jasno, minister Radziwiłł ma Polki za idiotki. Usłyszeliśmy od niego, że młode kobiety nadużywają antykoncepcji awaryjnej, że Polki połykają tabletkę dzień po kilka razy w roku. To bzdura, żadna kobieta nie traktuje jej jak cukierka. Mamy dosyć pogardy i obrażania naszej inteligencji. Nie jesteśmy głupie i nie jesteśmy idiotkami za jakie ma nas minister Radziwiłł.
Zobaczcie, co się działo wczoraj pod Sejmem.
Przypomnijmy: Minister zdrowia o tabletce "dzień po": "Nie przepisałbym jej pacjentce. NAWET ZGWAŁCONEJ!"
Źródło: TVN24/x-news