Jesienna ramówka TVN-u obfituje w programy promowane jako kontrowersyjne. Azja Express, w której bogaci bawią się w biednych, to jak dotąd najdroższa produkcja stacji. Sporo emocji budzi również program Ślub od pierwszego wejrzenia, który mimo zapowiedzianej daty premiery na 5 września, został przesunięty na początek października. Stacja podobnie jak przy programie Małgorzaty Rozenek Projekt Lady, próbuje podtrzymać zainteresowanie show przesuwając datę jego emisji.
Edward Miszczak będąc gościem Dzień Dobry TVN opowiedział o swoim wzruszeniu Izą Miko, która „musiała zdecydować czy sprzedać pod nóż ryby wyciągnięte z zatoki czy wypuścić je z powrotem". Dyrektor programowy TVN wyjaśnił, że Azja Express to jedna z "piękniejszych form telewizyjnych". Miszczak nie krył również zachwytu nad programem "Ślub od pierwszego wejrzenia". 61-latek uważa, że show, w którym są aranżowane śluby to "opowieść, dlaczego jest siedem milionów singli w Polsce":
"Azja Express" to nasz flagowy nowy program, bardzo trudny. Byłem porażony postawą Izy Miko, kiedy musiała zdecydować czy sprzedać pod nóż ryby wyciągnięte z zatoki czy wypuścić je z powrotem. Ktoś tam rzucał żart, ze to udawanie biednych. Nie zrozumiał tej formuły. To jedna z piękniejszych form telewizyjnych, bo ta umowa weryfikowana jest przez życie. "Ślub od pierwszego wierzenia" to najbardziej kontrowersyjna historia, z jaka sam się spotkałem. Jego kontrowersyjność jest na początku. Trochę mamy z tym programem kłopotów, nie wystartuje z całą ramówką. Nie sprzyjała nam sytuacja z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, które rozesłało okólnik, żeby nie dawać ślubów cywilnych w urzędach. Te śluby są prawdziwe, tam nie ma teatru. To jest opowieść, dlaczego jest siedem milionów singli w Polsce.
Źródło:Dzień Dobry TVN/x-news