Edyta Folwarska, dotychczas głównie dziennikarka showbiznesowa, korzysta ze swoich pięciu minut, jakie zgotowała jej premiera filmu "Pokusa". Thriller erotyczny w reżyserii Mari Sadowskiej powstał właśnie w oparciu o książkę Folwarskiej, a Edyta na dodatek napisała scenariusz do filmu. Co prawda zdarzają się komentarze, że "Pokusa" jest jak "365 dni", ale dziennikarko-pisarka odważnie odpiera taką krytykę:
Edyta podkreśla, że w jej książkach (napisała ich bowiem kilka) nie ma wyłącznie opisów seksu: są dialogi i problemy społeczne takie jak mobbing czy szklany sufit. Część tych fikcyjnych wydarzeń wynika ze smutnych doświadczeń życiowych autorki: Edyta, jako 35-latka, ma na koncie rozwód, zdradę oraz bycie samotną matką. Opowiedziała o tym Michałowi Dziedzicowi z naszej redakcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam bardzo duże doświadczenie życiowe. Mam 35 lat, rozwód, byłam zdradzana, jestem samotną matką - chyba wszystkie najgorsze rzeczy świata już przeżyłam. Bardzo chciałam, żeby te książki były bliskie kobietą [zachowaliśmy oryginalną wymowę] - przekonuje żarliwie Edyta.
Folwarska zapewnia też, że zna życie tych "zwykłych" kobiet, które doświadczają mobbingu wszędzie, także pracując na kasie w popularnych sklepach.
Po publikacji artykułu odezwały się do mnie tysiące kobiet, które pracują czy na kasie w popularnych sklepach, czy w jakichś innych dużych firmach i one mówią: brawo, że ktoś to w końcu mówi na głos. Jest XXI wiek, a kobiety są gorzej traktowane - zasmuca się autorka "Pokusy".
Niestety, smutnym okresem w życiu Edyty była mimo wszystko ciąża - gdy spodziewała się dziecka, dowiedziała się też, że jej mąż ją zdradzał... Mężczyzna był menadżerem piłkarskim.
To był chyba największy cios w serce, wiem, że takich kobiet też jest dużo - opowiada Edyta w rozmowie z Pudelkiem. One piszą do mnie i pytają, jak godzę pracę z wychowaniem dziecka. Jest ciężko, ale mam wspaniałych, kochających rodziców, którzy mnie wspierają. Gdyby nie oni, nie mogłabym tak pracować. To nie jest tak różowo, jak oglądacie na Instagramie, że Folwarska błyszczy, że gdzie jest jej dziecko, bo pewnie stać ją na pięć niań. Nie, nie stać mnie na pięć niań.
Przekonująca z Edyty feministka?