Edyta Górniak nie może przestać żałować, że swego czasu dała się omotać urokowi Dariusza K. W wywiadach diwa nieraz opowiadała, jak w czasach, gdy go poznała, mieszkała w Londynie i miała zadatki na światową gwiazdę. Ponoć właśnie dla skromnego gitarzysty wróciła do kraju i została "kurą domową". Po latach okazało się, że jej poświęcenie poszło na marne, bo Dariusz najwyraźniej wolał rajdy samochodowe po kokainie od stabilnego, rodzinnego życia.
Po tym, jak były celebryta zabił kobietę na przejściu dla pieszych i trafił do więzienia, Edyta i jej syn długo nie mogli się pozbierać. Gdy po kilku latach ich życie już w miarę się ustabilizowało, K. wyszedł zza krat w ramach przedterminowego zwolnienia.
Ponoć fakt, iż były mąż znów przebywa na wolności, jest dla Edyty bardzo niewygodny. Jak donosi magazyn Świat i Ludzie, gwiazda, która jakiś czas temu nawróciła się na chrześcijaństwo, chce unieważnić małżeństwo z byłym ukochanym zawarte przed obliczem Boga.
Zbiera teraz materiał dowodowy. Bardzo zależy jej na unieważnieniu swojego małżeństwa w kościele - czytamy.
Artystkę miał upewnić w decyzji zaprzyjaźniony ksiądz, który potwierdził, że istnieją przesłanki do unieważnienia ślubu: "Dariusz K. daje powody, by kościół pozytywnie rozpatrzył sprawę pani Edyty".
Myślicie, że uda jej się raz na zawsze odciąć od Dariusza także "duchowo"?