Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Choć niegdyś występowały na jednej scenie i zasiadały w jurorskich fotelach tego samego show, to wiosną tego roku doszło między nimi do publicznych uszczypliwości. Kością niezgody okazały się honoraria z tytułu charytatywnego koncertu TVP dla Ukrainy, a Justyna zarzuciła swoim koleżankom po fachu kłamstwo.
Dziewczyny, jak możecie tak kłamać? Nie potrafię pojąć, dlaczego zachowały się tak Edyta Górniak i Maryla Rodowicz, które zażądały najwyższego honorarium w koncercie "Solidarni z Ukrainą" oraz Natasza Urbańska, która również otrzymała wynagrodzenie za swój występ. Tego nie da się ukryć, bo są to pieniądze związane z instytucją publiczną i wszystko jest w umowach - wypaliła wówczas na Instagramie.
Przypomnijmy: Justyna Steczkowska DEMENTUJE rewelacje tabloidu i grzmi: "Górniak i Rodowicz zażądały NAJWYŻSZEGO honorarium"
Konflikt Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej trwa. "Polecam mantry na uspokojenie"
Słowa Justyny Steczkowskiej mogły być dla Edyty Górniak zaskoczeniem, bo druga z diw zapewniała wcześniej, że nie pobrała wynagrodzenia za wspomniany występ. Kolejne godziny obie spędziły na wymienianiu się oświadczeniami, w których Edyta groziła Justynie sądem, a druga polecała pierwszej mantry na uspokojenie.
Mam nadzieję, że od jutra zajmiemy się z "pokojem w sercu" tym, co potrafimy najlepiej. Muzyką. Przy okazji wysyłam Ci link do mojej najnowszej płyty i polecam moje mantry na uspokojenie. Peace & Love. Może też obie powinnyśmy "zjeść snickersa" i ochłonąć. Love Edi. Nawet jak kroczymy różnymi ścieżkami - napisała Justyna.
Jusiu, dziękuję, że zmieniasz taktykę i jednak wycofujesz się z publicznej batalii, którą dziś rozpoczęłaś, bo, jak wreszcie słusznie zauważyłaś, są problemy ważniejsze. Dodałabym, że prawdziwe. Super także, że wycofujesz się z agresywnego tonu, zamieniając go choćby i na ten cyniczny, bo teraz przynajmniej można się trochę pośmiać. Z tym batonikiem fajne, fajne... - odpowiedziała wtedy Edyta.
Od tego czasu Górniak wyraźnie unika interakcji ze Steczkowską i zrezygnowała nawet z posady jurorki w "The Voice of Poland", tłumacząc to utratą zaufania. Justyna natomiast pozdrowiła (eks?)koleżankę na planie wspomnianego show, jednak Edi jej nie odpowiedziała. Aż do teraz.
Przypomnijmy: Justyna Steczkowska POZDROWIŁA Edytę Górniak w finale "The Voice": "Całujemy, kochamy, PRZYTULAMY"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak nie widzi szans na pogodzenie się z Justyną Steczkowską. "To już nie do odzyskania"
Niedługo obie panie wystąpią na Sylwestrze Marzeń, a więc będą dzielić scenę po raz pierwszy od pamiętnej afery. Reporter Pomponika postanowił więc zapytać o to, co Edyta o tym sądzi, a odpowiedź okazała się zaskakująca. Górniak zapewnia, że udział Justyny w tym samym wydarzeniu spłynął po niej jak po kaczce, bo nie ona zawiniła i to Steczkowskiej powinno być głupio.
Jak ja bym była na jej miejscu, to mi by trochę było teraz niezręcznie, bo ta szala się przechyliła na niekorzyść dla niej, bo to ona zaatakowała. Wiedziałam, że jak zaproponowano nam wspólnie z Alanem, to pomyślałam sobie, że fajnie będzie się spotkać muzycznie. Szkoda, że nie możemy się przyjaźnić, bo nasze chłopaki się lubią - odpowiedziała Edi.
Od razu zapewniła też, że o ewentualnych szansach na odzyskanie jej zaufania nie ma mowy, a pamiętne pozdrowienia z finału "The Voice of Poland" traktuje raczej z dystansem.
To już jest teraz nie do odzyskania. To zaufanie jest już utracone bezpowrotnie - ogłasza i kontynuuje: Słyszałam, że powiedziała ze sceny "The Voice", że pozdrawia i okej, rozumiem, że chce się z tego wycofać jakoś, choć najprościej byłoby po prostu przeprosić, ale dobrze, że nie pozostawia tego takim, jak było, tylko próbuje jakoś to załagodzić.
Gdyby natomiast Justynie przyszło do głowy przyjść do niej podczas występu, Edyta ostrzega, że nie potraktuje takiego gestu jako objawu szczerości.
Nie uznałabym tego za szczerość, dlatego, że szczerze powinno się przepraszać w oczy, a zrobienie show przed kamerami odebrałabym jako rozgrywkę dla mediów - skwitowała gorzko.
Liczycie jeszcze po cichu na rozejm?