Organizowany przez TVP i Ministerstwo Obrony Narodowej koncert "Murem za polskim mundurem" odbił się szerokim echem w całym kraju. Hołd żołnierzom i służbom mundurowym chroniącym polsko-białoruską granicę oddały gwiazdy estrady.
Jedną z występujących na koncercie artystek była Edyta Górniak, która zaśpiewała "Czerwone maki na Monte Cassino". Wykonanie wzbudziło wiele kontrowersji, a piosenkarka w mętnych słowach tłumaczyła się z udziału w wydarzeniu.
Czytaj także: Edyta Górniak komentuje okładkę "Newsweeka", zaczepiając Lisa: "To dla mnie ULGA I KOMPLEMENT, że się różnimy"
Okazuje się, że mundurowy temat jest bardzo bliski jej sercu. Jedyny syn Górniak - Allan Krupa - planuje bowiem karierę w wojsku, i jak wynika z jej słów, jest gotów na oddanie życia za ojczyznę.
To właśnie Allan obudził w niej patriotyzm, który zaprezentowała m.in. właśnie podczas koncertu.
Przyznam, że patriotyzmu nabrałam dopiero oczami mojego dziecka. Gdy poznał historię Polski, powiedział: "Wiesz co mama, jak mam iść do szkoły wojskowej i potem oddawać życie, to ja chcę oddać życie za Polskę, nie za żaden inny kraj". I naprawdę mówił to serio - powiedziała Górniak "Super Expressowi".
Dodała, że jej syn marzy o wysłaniu na misję specjalną i po to uczęszcza do szkoły wojskowej.
Czytaj także: Koncert "Murem za polskim mundurem" kosztował krocie! "Zagraniczne gwiazdy zgarnęły po 100 TYSIĘCY, Edyta podobnie"