Krzewienie w narodzie szalenie niezdrowych antyszczepionkowych tendencji było do tej pory domeną celebrytów trzeciej ligi pokroju Violi Kołakowskiej czy Iwana Komarenki. Tym bardziej zaskoczyły nas więc wynurzenia Edyty Górniak, która w piątkowe popołudnie zawędrowała bez maseczki do studia skrajnie prawicowej telewizji internetowej wrealu24.pl, aby dać tam świadectwo swoim skłonnościom do snucia teorii spiskowych.
Zdaniem diwy wprowadzenie obostrzeń do walki z epidemią ma jedynie za zadanie ułatwić kontrolę nad zastraszonym narodem.
Lepiej jest mieć masę ludzi, która wykona polecenia, takimi ludźmi łatwiej jest sterować. Niewiele osób się zastanawia, czy maseczka nas uchroni przed zarazkami, czy zabierze nam resztki zdrowia - dywagowała na antenie.
Edyta wyjawiła, że udało jej się nawet w pojedynkę rozwikłać międzynarodową intrygę mającą na celu nakłonienie ludzi do szczepień.
Pamiętam, jak wróciłam do kraju, mama mówiła: "Pamiętaj, tutaj śmierć za rogiem stoi". Ja mówię: "Mamuś, ludzie umierają codziennie na zawała serca, z powodu chorej trzustki. O tych statystykach się nie mówi. One są dużo większe i przygnębiające, ale o nich się nie mówi, no bo teraz jest program na coś innego. Jakiś jest cel, żeby ludzi zastraszyć. Myślę, że chodzi o to, żeby zrobić szczepienia.
Wtem Edyta zrzuciła największą bombę. Piosenkarka otwarcie zadeklarowała, że prędzej zginie, niż przyjmie szczepionkę na koronawirusa (która, przypominamy, nie została jeszcze opracowana).
Dopóki żyję nie dam się zaszczepić. Jeśli to będzie przymusowe, to przysięgam, jak tutaj stoję, że wolę odejść z tego świata niż dać komukolwiek wstrzyknąć w mój organizm cokolwiek, czego ja nie znam i nie posiadam wiedzy, żeby pójść do laboratorium i analitycznie sprawdzić, co zostaje wprowadzone do mojej krwi. Ponieważ nie posiadam takiej wiedzy i nie mam możliwości weryfikacji, to ja nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić i sama się nie zaszczepię. Jeśli to będzie oznaczało zagładę dla nas, to trudno... Bardzo radykalne mam do tego podejście. Jeśli mamy mieć poczucie ludzkiej godności, jeśli mamy być ludźmi, a nie cyborgami, to właśnie tak będzie - obwieściła diwa.
Co więcej, Górniak zagroziła, że wyda poradnik jak dbać o swoje zdrowie w sposób naturalny. Nauki w tym zakresie miała pobierać w dalekiej Indonezji.
Ja zawsze byłam przeciwna chemii, jeśli już to łagodne środki przeciwbólowe i witaminy. Ja uważam, że należy dbać o witalność w sposób naturalny. Mam bardzo dużą wiedzę w tym zakresie, nauczyłam się tego w Azji i w Indonezji, może wydam książkę, bo to jest tak dużo ciekawych sposobów i wątków, jak w taki naturalny sposób dbać o organizm. Wszystko, co ziemia urodziła, co Pan Bóg nam podarował, to jest naturalne i zdrowe, natomiast to, czego ziemia nie urodziła, nie jest naturalne. Jak właśnie szczepienia, a nawet żywność paczkowana. Jeżeli ja na co dzień uważam na to, co jem, to tym bardziej dlaczego miałabym pozwolić, żeby mi ktoś coś wstrzyknął? To jest słowo przeciwko słowu, ja mogę inne słowo przyjąć za prawdę - podkreślała Edyta.
Warto tu może zaznaczyć, że fani Edyty od dawna posądzają ją o stosowanie czegoś więcej, niż tylko naturalnych składników, w celu utrzymania młodzieńczej urody.
Następnie Edzia wyjawiła, że maseczki nosi wyłącznie w tłumie, gdyż chce móc oddychać pełną piersią podczas przechadzki po lesie. Gwiazda zapomniała najwyraźniej, że dobre kilka tygodni temu zniesiono zakaz chodzenia w masce po lasach, ale kto by się tam zajmował nużącą legislacją, skoro można pooglądać więcej wydumanych spekulacji na YouTube.
Zdecydowanie należy podchodzić do zdrowia rozważnie. Jeśli faktycznie stanowi to jakieś zagrożenie, że jesteśmy bez maseczek, to należy to szanować. Ale jak jesteśmy w lesie, na plaży czy w aucie, to trzeba oddychać. Oddech to jest podstawowa funkcja życiowa i trzeba oddychać. Wdychamy świeże powietrze, a wydychamy to, czego organizm nie potrzebuje, więc jeśli mamy zamknięte usta i nos w maseczce, to wdychamy własne spaliny. Nie tego potrzebują nasze cząsteczki i krew. Więc jeśli nie jestem w tym tłumie, to ja po prostu maseczki nie noszę. Jeśli miałabym się udusić, to lepiej sobie strzelić w łeb, bo co to za życie nie mogąc oddychać. Jak wierzę w to, że jestem zdrowa, to jestem zdrowa, a jak wierzę, że za chwilę umrę na chorobę zakaźną, to wprowadzę taki program do mózgu, że rozprowadzi tę informację po całym organizmie i wywoła komórki rakowe - zdradziła najwyraźniej znakomicie obeznana w dziedzinie medycyny Edyta.
Was również zaszokowało jej oświadczenie?