Z każdym kolejnym odcinkiem program My Way emitowany na antenie TVN wzbudza coraz więcej kontrowersji. W założeniu format miał skupiać się na przygodach Edyty Górniak w trakcie prób zdobycia przez artystkę prawa jazdy. Z tak niezwykle emocjonalną i empatyczną gwiazdą w roli głównej trudno jednak, aby scenariusz skupiał się wyłącznie na skrzyni biegów i poziomie płynu chłodzącego. Pod wpływem chwili Edyta często skręca więc na dużo bardziej intymne tematy, nierzadko wspominając swego byłego męża, który w 2014 pod wpływem kokainy potrącił ze skutkiem śmiertelnym przechodzącą na zielonym świetle kobietę, co zresztą w dużej mierze przyczyniło się do lęku artystki przed kierowaniem jakimikolwiek pojazdami.
Przed tygodniem gwiazda wyjawiła, że na dzień przed ślubem odkryła finansowe machlojki Dariusza K. mające w efekcie pozbawić Edytę praw do jej firmy i odciąć jej własne konto bankowe. Na odwołanie ceremonii było jednak za późno mimo rad wróżki, która zasugerowała, że nic dobrego ją w tym związku nie czeka. W ostatnią środę przyszła natomiast kolej na omówienie pamiętnego wypadku z udziałem ojca Allana, którym żyła cała Polska.
Przypomnijmy: Edyta Górniak wyjawia, że została okradziona przez Dariusza K. TYDZIEŃ PRZED ŚLUBEM: "Zostałam odcięta od swojego konta"
Edyta zdecydowała się wspomnieć przed kamerami o tym, jak się poczuła, kiedy dotarły do niej wieści na temat tragicznego w skutkach incydentu.
"Pamiętam, że mi się nogi ugięły. (...) Pierwsze, co pomyślałam, że mogłam to być ja. Wiele razy straszył mnie, że zrobi mi krzywdę. (...) Nie mogłam oddychać. Zorganizowałam auto, musiałam jak najszybciej dotrzeć do Allana, żeby nie zobaczył nagłówków" - zdradziła artystka, podczas gdy łzy spływały jej po polikach.