Początek nowego roku jest dla wielu celebrytów okazją do podzielenia się ze światem swoimi przemyśleniami na temat minionego czasu i planami na nadchodzące miesiące. Noworocznego bilansu zysków i strat dokonała 1 stycznia Blanka Lipińska. Była dziewczyna Barona nie kryła, że 2020 rok był dla niej szczególny właśnie ze względu na czas spędzony z muzykiem.
Zobacz więcej: Blanka Lipińska podsumowuje rok 2020: "Pokochałam mężczyznę, który zmienił mnie i moje życie NA ZAWSZE"
Na podobne zwierzenia zebrało się Edycie Górniak. Celebrytka, która w ostatnim czasie zdecydowanie częściej niż muzyką zajmuje się snuciem teorii na temat przełomu w historii świata, którego jesteśmy właśnie świadkami, zdecydowała się otworzyć w trudnym temacie bolesnego rozstania.
W swoim wpisie na Instagramie Górniak przyznała, że 2020 rok mocno ją doświadczył. W przeciwieństwie do innych, którym dokuczały izolacja i zamknięcie, celebrytka cierpiała z innych powodów. Jak się okazuje, Edyta, która w 2019 roku zaczęła się spotykać z piłkarzem Tomaszem Mazurkiewiczem, a po chwilowej przerwie odnowiła relację na wiosnę 2020 roku, została zdradzona.
Miniony rok był dla mnie trudny nie z powodu globalnego zatrzymania - informuje Edyta. - Nie był także trudny z powodu braku możliwości swobodnego przemieszczania się po świecie, czy zamkniętych ulubionych restauracji. Był trudny nie z powodu braku dostępu do wygody, do której wszyscy przywykliśmy. Był dla mnie trudny z innego powodu - zaczyna tajemniczo swój wpis na Instagramie, po czym przechodzi do sedna.
Doświadczyłam kilka razy bolesnego rozczarowania i kłamstw, a także po 8 miesięcznej relacji niewyobrażalnej, wręcz spektakularnej zdrady, która myślę że zmieniła mnie już na resztę mojego życia. Nie wie o tym prawie nikt... - podkreśla Górniak, jednocześnie nie wskazując jednoznacznie, kto tak bardzo zranił jej uczucia.
W dalszej części swoich rozważań celebrytka wyjaśnia, co pomogło jej przetrwać najgorszy czas:
Walka o wasz spokój serca, ogrom pracy, za który dziękuję Bogu całym sercem i kilku najbliższych przyjaciół pomogły mi przejść ten traumatyczny czas. Każdy więc ma swoje kamienie, kochani, jak widzicie - podsumowuje refleksyjnie Górniak.
Na szczęście w tym morzu cierpienia Edyta Górniak znalazła wyspy nadziei, o których pisze z nieskrywaną radością:
Poza tym jednak 2020 był to rok odkryć, zachwytów, odpoczynku, muzyki, gór, dobroci, pracy, kwiatów, medytacji, książek i wewnętrznej przemiany - czytamy w noworocznym wpisie wokalistki.
Doceniacie jej szczerość?