Niegdyś Edyta Górniak znana była przeciętnemu Polakowi jako piosenkarka o mocnym głosie i barwnym życiu prywatnym. W pewnym momencie postanowiła jednak zająć się sprawami duchowości, a początkiem było rozsiewanie osobliwych teorii na temat pandemii. Poklask rodzimych koronasceptyków dał jej medialne paliwo do kolejnych wyznań, które jednych szokują, a innych po prostu bawią. Powinny też niepokoić...
Ostatnim rozdziałem w serii dziwacznych wywodów Edyty Górniak było pamiętne przemówienie na XIX Zlocie Wolnych Ludzi "Harmonia Kosmosu 2022", gdzie - zamiast śpiewać - częstowała uczestników teoriami o istnieniu "biorobotów, hybryd i reptilian". Kiedy wydawało się, że gorzej już nie będzie, postanowiła bronić własnych słów i zasłaniać się "historią naszego świata".
Cieszę się, że moja wypowiedź wywołała dyskusje. To zdecydowanie potwierdza, że podjęłam ważne zagadnienia. Prędzej czy później i tak spotkanie z historią naszego świata jest nieuniknione. (...) Proces i tak już ruszył i nic tego nie zatrzyma - napisała groźnie w mediach społecznościowych.
Edyta Górniak krytykuje... butelkowaną wodę
Od tego czasu o kolejnych teoriach Edyty zrobiło się podejrzanie cicho. Jeżeli jednak sądziliście, że po obwołaniu połowy społeczeństwa biorobotami, hybrydami i reptilianami zabrakło jej pomysłów na "otwierające oczy" wywody, to byliście w błędzie. Teraz piosenkarka zajęła się innym ciekawym tematem, jakim jest woda. Znamy ją, lubimy, i Edyta najwyraźniej też.
Woda – jedna z dwóch obok krwi, świętych substancji, których nigdy nie zdoła zastąpić żaden syntetyk i żadna technologia. Jest podstawowym pokarmem wszystkich istnień organicznych. Jest uzdrowieniem, oczyszczeniem, pożywieniem, rozpuszczeniem i pamięcią historii Ziemi. Występuje pod wieloma postaciami. Wszystkie doskonałe - zaczęła dość niewinnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtedy nadszedł czas na zaskakujący zwrot akcji. Górniak uważa bowiem, że prawdziwa woda występuje "tylko na wolności", a ta w butelkach jest marną podróbką, bo "jej flora bakteryjna gnije". Jeżeli więc lubicie łyknąć sobie wody z butelki w gorący dzień, to mamy dla Was złe wieści.
(Niestety dla ludzi) prawdziwa woda występuje tylko na wolności. Reszta, czyli wszystkie zamknięte w na lata w butelkach, to substancje tylko złudnie podobne charakterem do wody. Woda to życie. Nie można zamknąć naturalnej flory bakteryjnej w butelce, bo zgnije. Aby nie zgniła, musi ulec obróbce, czyli zniszczeniu jej flory. W ten sposób powstaje substancja / substytut na podobieństwo wody. Ma jej charakter, lecz nie ma jej struktury - wyrokuje.
Nie wszystko jednak stracone. Oto, co musicie zrobić:
Możesz ożywić wodę intencją miłości i wdzięczności. Jeśli uzyskasz właściwy kod jej częstotliwości, zmienisz jej strukturę. Na podobnej zasadzie upraszczając, jak uruchamia się silnik od silnika - tłumaczy.
Na koniec pouczyła obserwujących, że "bez życia nie ma wody, a bez wody nie ma życia".
Nie tylko Edyta Górniak pomstuje na butelkowaną wodę
Warto wspomnieć, że lata temu na równie ciekawą teorię wpadł Jeremy Jackson, niegdysiejszy gwiazdor "Słonecznego patrolu". Podczas otwarcia jednego z sezonów "Celebrity Rehab" opowiadał wówczas, że butelkowana woda powoduje... biseksualizm. Jak twierdził, wszystkiemu są winne minerały w wodzie i plastikowe opakowanie.
Aż strach pomyśleć, co Edyta sądzi o tych gazowanych czy smakowych... Może to pomysł na kolejny wywód?