Edyta Górniak od pewnego czasu przebywa w Indonezji. Jak wyznała w rozmowie z jednym z tabloidów, nie poleciała w tropiki w celach turystycznych, a z powodów zdrowotnych. Gwiazda walczy tam bowiem z uzależnieniem od kofeiny.
Zobacz: Edyta Górniak walczy z nałogiem! Na terapię poleciała... do Indonezji. "Czuję się TAK SOBIE"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak przegrała w sądzie. Musi zapłacić krocie
Jak się właśnie okazało, słabość do kawy nie jest jedynym problemem Edyty Górniak. Portal WP Teleshow donosi, że w czwartek przed krakowskim sądem zakończyła się sprawa, którą wytoczył artystce organizator odwołanego przez nią koncertu. Niestety, wyrok jest dla diwy wyjątkowo niekorzystny, ponieważ zgodnie z nim musi zapłacić poszkodowanemu ponad 83 tysiące złotych!
Edyta Górniak nie pojawiła się na koncercie. Teraz ponosi konsekwencje swojej decyzji
Chodzi o sytuację z 2016 roku, gdy Edyta postanowiła zrezygnować z wzięcia udziału w organizowanym przez agencję Jarosława Witkowskiego koncercie. W oficjalnym komunikacie agencji Imagine Koncert pojawił się wówczas zapis, że impreza nie doszła do skutku "z przyczyn niezależnych od organizatora". Jak pisano przed laty w mediach, powodem odwołania wydarzenia były problemy zdrowotne Górniak, a dokładnie to, że lekarze zdiagnozowali u niej "wyczerpanie i zakażenie górnych dróg oddechowych". Podawano też, że piosenkarka przyjmuje sterydy i nie jest w stanie przylecieć do Polski z Los Angeles, w którym wtedy mieszkała.
Choć sprawa sprzed prawie sześciu lat w końcu znalazła rozwiązanie, należy podkreślić, że wydany właśnie wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Wszystko zależy od tego, czy któraś ze stron będzie chciała się od niego odwoływać. Myślicie, że gwiazda zamierza "walczyć" czy zgodzi się zapłacić?
Przypominamy, że Edyta ma na swoim koncie więcej odwołanych występów. Organizator odwołanego koncertu odpowiada Górniak: "Uzyskaliśmy wszystkie zgody i zezwolenia"