Nie da się ukryć, że w ciągu niemal 3 dekad kariery Edyta Górniak ciężko zapracowała sobie na tytuł naczelnej polskiej diwy. O fanaberiach chimerycznej wokalistki krążą już legendy, a dumna gwiazda sumiennie pielęgnuje wizerunek rozemocjonowanej primadonny w swoim programie "My Way", gdzie pod okiem instruktora odbywa kurs na prawo jazdy i przy okazji raczy widzów kolejnymi intymnymi szczegółami ze swojego życia.
Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, celebrytka może pozwolić sobie na luksus w postaci dalekich podróży, które pozwalają jej "spojrzeć w głąb siebie" i "zachować balans". Tym razem 47-latka odwiedziła swój "drugi dom", czyli Los Angeles, gdzie zresztą przez kilka lat mieszkała. W niedzielę Górniak zaskoczyła wszystkich swoich fanów, publikując na Instagramie zdjęcie z Miley Cyrus i jej chłopakiem Codym Sipmsonem, na którym amerykańska gwiazda obejmuje Edi, czule kładąc głowę na jej ramieniu.
"Dziękuję za naładowanie mojego serca miłością, dobrocią i muzyką, Miley Cyrus i Cody Simpson" - napisała Edyta.* "Mój ulubiony kolor to czerwony. Co za dzień... Przekazałam oczywiście Miley ucałowania od jej fanów z Polski."*
Fotografia z Cyrus i Simpsonem spotkała się z wielkim entuzjazmem wielbicieli Górniak, którzy w licznych komentarzach próbowali namówić artystkę, aby nagrała utwór w duecie z Amerykanką.
"Pani Edyto, a może jakiś duet z Miley Cyrus? Ale byłby czad", "Jejku, ale zazdroszczę! Myślę, że collab z Miley byłby świetny", "Edyta z fanami" - pisali.