Krzysztof Krawczyk junior to jedyny syn zmarłego Krzysztofa Krawczyka. Mężczyzna również zajmuje się muzyką, lecz od dziecka boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Cierpi bowiem na padaczkę, która jest skutkiem wypadku drogowego, do którego doszło pod koniec lat 80.
Syn popularnego wokalisty nie ma własnego mieszkania, a utrzymuje się głównie z renty inwalidzkiej, choć mimo to starał się być samodzielny finansowo. Z powodu pandemii koronawirusa stracił niestety pracę. Na początku marca wstąpił na drogę sądową o alimenty od ojca. Nieoczekiwana śmierć muzyka spowodowała jednak umorzenie sprawy.
Od kilku tygodni na łamach mediów rozgrywa się spór Ewy Krawczyk z Krzysztofem Krawczykiem juniorem. Zgodnie z ostatnią wolą artysty cały majątek dziedziczy jego żona, a syn nie został uwzględniony w testamencie. Każda ze stron za pośrednictwem mediów przedstawia swoje racje, a opinia publiczna z łatwością feruje wyrok
Głos na temat rodzinnego konfliktu Krawczyków zabrała teraz Edyta Górniak.
Mamy takie stereotypowe podejście, że jeśli ktoś jest związany rodzinnością w znaczeniu nie duchowym, tylko biologicznym, to jemu się wszystko należy, wszystko mu wolno - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Górniak podczas rozmowy zastanawiała się, dlaczego Krzysztofowi juniorowi ma należeć się część majątku, skoro nie miał kontaktu ze znanym ojcem...
Rozumiem z tych fragmentów (materiał TVN-u poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi juniora - przyp. red.), że syn Krzysztofa nie miał dobrych relacji z ojcem i na odwrót, Krzysiu ze swoim synem. Więc jeśli nie był obecny w jego życiu, a teraz jest w gotowości przejąć część majątku, to jest to takie bardzo popularne podejście i zawsze szokujące dla mnie, no bo dlaczego? - zapytała wokalistka.
W dalszej części swojej wypowiedzi Górniak zdecydowanie stanęła już po stronie wdowy.
To jest bardzo trudne i niezgrabne, że w takim momencie, kiedy pani Ewa nagle zostaje bez ukochanego męża, musi się zmagać z dodatkowymi rzeczami - dodała.