Przez lata kariery w show biznesie Edyta Górniak wielokrotnie zmieniała miejsce zamieszkania. Stawiając pierwsze kroki w branży, wokalistka rezydowała w Warszawie, na fali sukcesu na Eurowizji na jakiś czas wyjechała zaś do Anglii. W obliczu skandalu z udziałem Dariusza Krupy Edyta wraz z synem Allanem przeniosła się do Los Angeles. Artystka przez kilka lat dzieliła życie między Polskę a USA, w końcu wróciła jednak na łono ojczyzny.
Choć obecnie Edyta Górniak zamieszkuje w górskiej chacie pod Zakopanem, tematy związane ze Stanami Zjednoczonymi wciąż są jej bliskie. W styczniu ubiegłego roku wokalistka publicznie przeżywała zamieszki na Kapitolu, niedługo później z rozżaleniem przeżywała odejście Melanii Trump z Białego Domu wskutek przegranych przez Donalda wyborów prezydenckich.
Górniak na co dzień aktywnie działa na Instagramie, gdzie chętnie dzieli się przemyśleniami na rozmaite tematy - od zagadnień związanych z pandemią, na kosmitach kończąc. W niedzielę celebrytka postanowiła nieco powspominać i powróciła pamięcią do czasów, gdy mieszkała w USA. Edi udostępniła na swoim profilu zdjęcie kalifornijskiej panoramy po zmroku i przy okazji zdradziła, jak wyglądała jej codzienność w Stanach.
Okazuje się, że w Kalifornii Górniak żyła w duchu idei slow life. Wokalistka potrafiła wędrować kilka godzin, by kupić kubek porannej kawy, a później delektować się nią równie długo. Po powrocie Allana ze szkoły wokalistka i jej syn chętnie korzystali zaś z miejscowych atrakcji.
Zobacz również: Edyta Górniak wróciła do Polski! "Chciałam i musiałam być bliżej mojego dziecka i bliżej mojego kraju"
Pamiętam jak spacerowałam dwie godziny po kawę, potem piłam ją kolejne dwie, potem pracowałam, potem All wracał ze szkoły i szliśmy na sushi, potem po owoce lub do kina - wspominała Górniak.
Edyta zdradziła także, że będąc w USA, miała okazję spotkać Justina Biebera. Wokalistce udało się nawet zdobyć autograf idola nastolatek, który późnej wręczyła Allanowi. Potomek Górniak nie był jednak zachwycony...
A kiedy wzięłam dla niego autograf - niespodziankę od Justina Biebera, to się na mnie obraził. Nie Justyn, Allan...Takie małe wielkie szczęścia - czytamy.
Na zakończenie wpisu wokalistka z rozrzewnieniem stwierdziła, że dziś Kalifornia nie jest już tym samym miejscem, w którym jeszcze kilka lat temu spełniała swój amerykański sen.
Tęsknie za Californią, która dziś już chyba nie jest tą, którą pamiętam... Moją kawiarnię zamknęli. Taki czas. Przemiany... - zakończyła refleksyjnie (pisownia oryginalna).
Współczujecie Edycie zamknięcia jej ulubionej kawiarni?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?