Edyta Górniak od lat 90. uchodzi za jedną z naczelnych diw polskiej sceny. Duża w tym zasługa jej talentu oraz oczywiście sukcesu na Eurowizji. Edycie nie można odmówić wokalu - tu muszą zgodzić się nawet jej przeciwnicy. Sympatycy Edyty są jednak niepocieszeni, że gwiazda już od jakiegoś czasu nie zaprezentowała swoim fanom żadnego autorskiego materiału.
Ostatni album studyjny Edyty Górniak został wydany 12 lat temu. Od tamtej pory diwa z różną częstotliwością zapowiada nowe piosenki. Jak na razie skupia się jednak przede wszystkim na coverowaniu zagranicznych utworów. Tak było i podczas ubiegłorocznego festiwalu w Sopocie emitowanego przez Polsat, a także podczas Sylwestra w Zakopanem.
Edyta witała nowy rok, wykonując (według internautów z playbacku) serię przebojów, w tym "Flowers" od Miley Cyrus czy "Dance The Night" Dua Lipy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak komentuje swoje sylwestrowe show
W wywiadzie dla "Faktu" Górniak została zapytana o to, dlaczego zdecydowała się na repertuar złożony z coverów. Na samym wstępie gwiazda zarzuciła amerykanizmem: "oh my gosh, ja jestem nienormalna".
Czy ja kiedykolwiek odpuszczę? Dlaczego wszystko u mnie musi być takie na serio, jakby to były Oscary? Tym razem mogłam odpuścić tego Sylwestra po prostu w takim znaczeniu, że mogłam zrobić takie odgrzewane kotlety, jak to się mówi, zaśpiewać utwór, który śpiewam od 20 lat i byłoby przewidywalnie, a ja po prostu jestem ambitna do końca. Chociaż na kolanach już po prostu nie miałam siły - tłumaczyła.
Jak widać, Edyta Górniak uznała, że większym przedsięwzięciem artystycznym będzie coverowanie młodszych koleżanek zza oceanu niż lansowanie własnej twórczości. Jej wypowiedź została już skomentowana przez internautów.
Edzia, to może czas nagrać w końcu coś nowego; Jak zwykle w swoim świecie - piszą.
Czekacie jeszcze na nowości muzyczne od diwy?