Edyta Herbuś najlepsze lata kariery z pewnością ma już za sobą. Celebrytka, jak większość błąkających się po obrzeżach show biznesu celebrytów, odnalazła się na Instagramie, za pomocą którego nie daje na dobre o sobie zapomnieć.
We wtorek instagramerka Herbuś podzieliła się serią niepokojących nagrań, na których... płacze. Ze łzami w oczach opowiedziała o tym, że jej ukochaną babcię zabrała do szpitala karetka.
Babunia w szpitalu, nie wiem, co dalej będzie - napisała zaniepokojona wnuczka pod wideo z melancholijną muzyką w tle, po chwili na zmianę ocierając łzy i zachwycając się pogodą ducha babci:
To jest po prostu nie do wiary. (...) Do jednego szpitala zabrało ją pogotowie, okazało się, że ma wodę w płucach, więc muszą ją zabrać do drugiego... W tej karetce, od szpitala do szpitala, a się wariatka tak chichra! Ja dzwonię i się martwię, a ona się śmieje - słyszymy.
Na drugi dzień Edyta poinformowała, że babcia czuje się lepiej i opublikowała selfie z rozmazanym tuszem, do którego załączyła obszerny, dziękczynny wywód dotyczący całej sytuacji.
To prawda, że po burzy zawsze wychodzi słońce... A kiedy ta burza trwa, trzeba pozwolić sobie czuć wszystko, co ze sobą niesie... Tak jest najzdrowiej - zaczyna, następnie pisząc o sobie jako o "za bardzo dzielnej dziewczynce":
U mnie wczoraj wylało się sporo smutku. Przykryty był strachem o bezpieczeństwo najbliższych. To był dzień, w którym doszła do głosu moja mała, cholernie dzielna dziewczynka. Czasem nawet za bardzo. A dzieci potrzebują nie musieć być dzielne... Nie wiem, dlaczego jest to dla mnie aż takie wyzwanie, ale przezwyciężam to. Puszczam. Tak, jak wczoraj - kontynuuje i nawiązuje do babci:
Moja babcia uczy mnie wszystkiego. Bezwarunkowej miłości, radości życia, życzliwości, oddania... A teraz mam wrażenie, że przygotowuje mnie do najtrudniejszej próby zaufania. Uciekam przed tą konfrontacją od dawna. Wiem, że muszę się z tym zmierzyć, choć na samą myśl wciąż ogarnia mnie panika. Babuniu, wierzę. Wierzę w Ciebie, wierzę w siebie i wierzę w miłość, która trwa wiecznie. (...)
Herbuś co prawda mogła liczyć na sporo podtrzymujących na duchu komentarzy, pojawiły się także i te mniej przychylne. Niektórzy zarzucili jej, że próbuje wylansować się na chorobie staruszki.
Edyta, ręce opadają na poziom twojej empatii. Zachowujesz się jak panikara, pozerka i księżniczka z lasu ze swoją wypaczoną i zepsutą czakrą...;
Obserwuję od jakiegoś czasu pani profil. Poruszane są ciekawe tematy, lecz w tym przypadku nie pochwalam. Skoro zdarzyło się coś złego, to, zamiast skupić się na zdrowiu bliskiej osoby, znajduje pani czas na uwiecznianie relacji, przy tym dodawanie podpisu na zdjęciach. Domyślam się, że na relację trzeba było zrobić kilka zdjęć, by jakoś to wyszło. Są tematy, które można przekazać obserwatorom, ale nie wyobrażam sobie, żebym w nagłym wypadku sytuacji losowej pozował na storkach;
Jesteś psychicznie chora, aby zamieszczać takie zdjęcia w internecie. Lubiłam cię, ale okazałaś się pustą instagramerką, która nawet tragedię rodzinną sprzeda w internecie. Jestem zdegustowana twoim infantylnym zachowaniem. Powinnaś się wstydzić! Zero prywatności;
Nie ma jak się poryczeć, odpowiednio upozować i walnąć focie... Czego się nie zrobi, by istnieć w tym Matriksie;
Lubię panią i szanuję, ale dla mnie to trochę słabe. Nigdy w tak trudnym czasie nie pomyślałabym o tym, by robić sobie selfie. Życzę zdrówka dla babci - rozpisują się zażenowani obserwatorzy 40-latki.
Edyta tłumaczy się zaś "autentycznością" i kierowaniem się swoim systemem wartości. Przekonała Was?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!