Po spektakularnym debiucie w "Tańcu z gwiazdami" Edyta Herbuś przez całe lata walczyła o awans do celebryckiej pierwszej ligi, dzielnie starając się o uwagę fotografów na ściankach. Dzięki miłej aparycji i wyjątkowej determinacji tancerce udało się dopiąć swego i do dziś z powodzeniem funkcjonuje w przemyśle rozrywkowym, ciesząc się sporą popularnością zarówno wśród internautów, jak i natrętnych paparazzi, nad czym Edyta "ubolewa".
38-latka dobrze wie, że jeżeli chce dalej działać w show biznesie, musi bezustannie podtrzymywać zainteresowanie fanów swoją osobą. W sobotę celebrytka wpadła na dość "oryginalny" pomysł na podziękowanie swoim wielbicielom za 200 tysięcy obserwatorów na Instagramie, publikując zdjęcie topless, na którym ściska piersi w dłoniach z szerokim uśmiechem na twarzy.
"Haha, zarzekałam się, że nie będę fotografować balonów z okazji 200 tys followersów ... ups! Chyba mi nie wyszło" - napisała rozentuzjazmowana Herbuś. "Dziękuję, że ze mną jesteście! Od dziś wprowadzamy tu zdecydowanie więcej szaleństwa! Czas start."
Niestety, reakcja internautów była zupełnie odwrotna od tej, której Edyta się spodziewała. Pod fotografią na celebrytkę posypały się gromy, a zniesmaczeni komentujący wytknęli aspirującej aktorce tanią próbę zwrócenia na siebie uwagi.
"Przesadziła pani. ŻENADA", "A było tak miło, kulturalnie i bez tej całej golizny, która jest już wszędzie", "Co będzie przy 300 tysiącach?" - pisali.
W rezultacie "wyskok" Herbuś kosztował ją utratę kilkuset fanów, w związku z czym liczba jej followersów wynosi aktualnie 199 tysięcy.