Od kilku tygodni rodzice dzieci skierowanych na naukę zdalną uczą się trudnej techniki lawirowania między życiem domowym a pracą zawodową. Skupione na swoich skromnych zazwyczaj metrażach rodziny stają na rzęsach, by zapewnić wszystkim warunki do nauki i pracy. W tym samym czasie niektóre mamy - celebrytki nie wytrzymując najwyraźniej nawału obowiązków, żalą się publicznie na nieumiejętność ogarnięcia nowych realiów.
Niedawno gorzko o nauczaniu domowym mówiła Agata Rubik, celebrytka znana z tego, że jest żoną Piotra Rubika.
Powiem Wam, że jestem wykończona. Ala właśnie skończyła szkołę, Helenka ma jeszcze 10 minut. Nastąpiła totalna dezorganizacja mojego życia. Jak to tak ma wyglądać, to ja nie chcę! A tak zupełnie na serio. Ja to ja. Podziwiam Was kobiety, które macie jedno lub więcej dzieci na nauczaniu online i same do tego zdalnie pracujecie. Nie zrobiłam nic z tego, co sobie zaplanowałam - przyznała celebrytka w jednej z relacji na Instagramie.
Wkrótce potem frustracja wywołana zdalną nauką w domu Rubików sięgnęła zenitu. Zdesperowana mama dwóch córek zdecydowała się tym razem wyśpiewać swoje niezadowolenie.
Hej, matoły, otwórzcie szkoły! Nieważne ferie, nieważne galerie. Hej, matoły, otwórzcie szkoły! Yeaaaaaaah - zawodziła żona Rubika.
Tymczasem Edyta Pazura, inna celebrytka znana z tego, że jest żoną znanego celebryty, postanowiła dać prztyczka w nos swoim nie ogarniającym rzeczywistości "koleżankom". Chwaląca się talentem organizatorskim Pazura zareklamowała przy okazji swój biznes.
Czy chciałabym, aby najmłodsi wrócili do szkół? Oczywiście, że tak! Marzę o tym, jak uwięziona w wieży księżniczka o swoim rycerzu na białym koniu - zapewnia Pazura, po czym wytyka "koleżankom", że niedostatecznie skupiają się na swoich macierzyńskich obowiązkach.
W porównaniu jednak do niektórych, nie będę lamentować i płakać, że własne dzieci są autorami destrukcji mojej psychiki, jak i domowego miru, bo od zawsze jestem w pełni zaangażowana w ich życie i naukę (...). Bacznie obserwując niektóre „koleżanki” myślę, że sam fakt, iż dzieci uczą się w domu nie był dla nich tak druzgocący, jak to iż zamknęli im Vitkaca i nie miały po prostu dokąd uciec z chałupy - podsumowuje zgryźliwie mama trójki dzieci.
Nie lamentujcie, tylko trzeba się jakoś zorganizować - apeluje samozwańcza mistrzyni domowej organizacji, zachęcając przy okazji do pobrania jej planerów.
Podziwiacie jej zaangażowanie?