Edyta Pazura biorąc ślub z Czarkiem, była w 8. miesiącu ciąży. Z jednej strony było to korzystne rozwiązanie, bo przynajmniej miała pewność, że nie zostanie sama z dzieckiem. Być może dlatego zależało jej na tym, by nie czekać z weselem. Miała wtedy zaledwie 21 lat. Tym bardziej dziwi fakt, że została ostatnio zaproszona do TVN-u, by wziąć udział w dyskusji pt. "Jak wygląda życie singla".
Szybko wyszłam za mąż, miałam 21 lat. Cenię dojrzałość męża, czyli to, co u innych wzbudzało skrajne emocje. Twierdzili, że jest dla mnie za stary. Wiadomo, co się działo. Dla mnie to działało na plus. Przez to nie zamykał mi drogi na rozwój. Był świadomy, że bierze sobie za żonę młodą dziewczynę, która ma swoje plany na życie i też mi tej drogi zawodowej nigdy nie zamykał. To zależy od drugiej osoby. Jak się nie ma męża i dzieci, to wiadomo, że możemy sobie poświęcić więcej czasu.
Celebrytka przekonywała, że nie zgodziła się na ślub od razu. Podobno taka uroczystość była jej bardzo nie po drodze.
Ja byłam uciekającą panną młodą, odwlekałam momentu ślubu. Miałam inne plany, naprawdę. Byłam ostatnim dzieckiem, ukochaną córeczką tatusia i mamusi. Mówiłam mamie, że będę z nią przynajmniej do 35 roku życia. To małżeństwo nie było mi po drodze.
Polecamy zwrócić uwagę na minę i komentarz Piotra Kraśko, który… zwrócił uwagę na to, że chyba jednak zbyt długo nie odwlekała tego ślubu.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news