Edyta Pazura zdołała zgromadzić wokół swego profilu na Instagramie całkiem sporą grupkę followersów. Niemal każdego dnia żona Cezarego Pazury raczy obserwatorów scenkami z życia rodzinnego, od czasu do czasu na jej profilu pojawiają się też poważniejsze tematy.
Kilka tygodni temu influencerka podjęła temat depresji - opisała swoją historię walki z chorobą, jej kolejne etapy i proces leczenia. Teraz Pazura mierzy się na forum ze swoją inną - tym razem fizyczną dolegliwością.
Celebrytka przyznała, że od lat boryka się z przypadłością, która jest prawdziwą zmorą naszych czasów. Chodzi o chorobę Hashimoto. Pazura cierpi także z powodu przebarwień skóry, które regularnie wracają.
Powracają do mnie co roku, nasilają się z każdą kolejną ciążą. Przyzwyczaiłam się - pisze Pazura, pokazując zdjęcie bez makijażu, na którym widać ciemniejsze plamki na jej twarzy. - Jakieś 18 lat temu miałam tylko spirytus i maść tormentiol (co to był za smród) Dzisiaj więcej możliwości i te same problemy. Skoro jednak jestem tu gdzie jestem, to oznacza... że jednak wcale nie mam problemów - kończy optymistycznie.
Wśród hasztagów, jakimi celebrytka opatrzyła swój post, znalazły się te, które informują dodatkowo o chorobie związanej z niedoczynnością tarczycy.
Obserwatorki profilu Edyty Pazury spieszą ze słowami wsparcia:
"Nie przejmować się takimi drobnostkami i tyle. Też mam "hashi", a na zdjęciu widzę tylko piękną kobietę", "Nawet nie wiesz, ile ci dodają uroku... To zdjęcie jest przepiękne. Troszkę w nim smutku, ale jedno z Twoich najpiękniejszych portretów" - komentują internautki.
"Fanki" Edyty Pazury dopytują ją także o dietę. Żona aktora przyznaje, że jest na diecie bezglutenowej, bezbiałkowej i bezmięsnej.