Anna Skura, o której w ostatnim czasie było głośno w związku z powikłaniami po aquafillingu, pod koniec listopada poinformowała fanów, że znów jest zakochana. Nowym wybrankiem serca podróżniczki okazał się niejaki Dawid Piątkowski - przedstawiający się w sieci jako "mentor, inwestor i anioł biznesu" milioner.
Zakochana jest jednak nie tylko Ania, ale i jej były, Marek Warmuż. Rodzice Melody Imaan, jak na zachodnie standardy przystało, na każdym kroku próbują udowodnić, że mimo rozstania łączą ich przyjazne relacje. Nic więc dziwnego, że Skurze i Piątkowskiemu oraz Warmużowi i jego nowej dziewczynie zdarza się publikować w sieci zdjęcia ze wspólnego spędzania czasu.
W związku z tym, że serce Marka skradła "twarz" sklepu z produktami z Bali, który prowadzi razem ze Skurą, internauci są dość skonsternowani. W środę mężczyzna postanowił dosadnie odnieść się do komentarzy odnośnie tego, czy matka jego dziecka czuje względem jego miłosnego wyboru żal.
Nie, ku*wa! Ania nie ma żalu. Rozstaliśmy się półtora roku temu. Ludzie, ogarnijcie się! - pisze na Instastories wzburzony tata Melody, następnie ubolewając nad wylewnością eks i zdradzając, że jeszcze się nie rozwiedli:
Wiem, że Skurka lubi podkręcić nieco wszystko - no cóż takie życie influ - ale czytając takie komenty, myślę, że świat stanął na głowie. Ludzie, którzy rozstali się półtora roku temu nie czują żalu, a może nawet jak dobrze pójdzie, w końcu uda się nam rozwieść, bo szczerze? To jeszcze nie zrobiliśmy nic w tym kierunku.
Chciałbym wyprostować raz na zawsze - nie mamy do siebie żalu, zasadniczo nawet się lubimy, ale się nie kochamy - kontynuuje. Kiedy dwoje ludzi przestaje się kochać symetrycznie, to dużo łatwiej rozstać się w zgodzie. Nie ma złamanego serca, jest łatwiej o pragmatyczne podejście. My nie uciekliśmy do innych partnerów po rozstaniu, bo ich po prostu nie było. Kapujecie? - tłumaczy i dodaje, że choć jest im "lepiej bez siebie", wciąż spędzają ze sobą znaczną część czasu:
Mamy ze sobą codzienny kontakt, prawie codziennie się widujemy, razem planujemy nasze kalendarze, żeby się zgrywały. Razem lecimy z Melody na Bali i będziemy tam również razem zajmować się córeczką - czytamy.
Następnie Warmuż przechodzi do tematu swojego następcy, zdradzając, że cieszy się, że ktoś w końcu zastąpił go w "ogarnianiu" Ani.
Naprawdę cieszę się, że Skurka kogoś ma. Dzięki temu jest mi łatwiej, bo ktoś jej pomaga. Ktoś ją ogarnia i ja mam luźniej, bo nie muszę robić wszystkiego sam. A niestety, mimo rozstania ciągle wiele rzeczy musiałem ogarniać Skurce - ubolewa, podsumowując nowego partnera matki swojej córki:
Z Dawidem byliśmy razem w Maroko i okazał się spoko typem.
Na zakończenie instagramowego wywodu podróżnik przyznaje, że on i Ania nigdy nie byli standardową parą.
Nigdy nie byliśmy normalnymi ludźmi, nie byliśmy normalnym małżeństwem i na bank nie będziemy szablonową rodziną po rozwodzie - zapowiada. (...) Zawsze byliśmy lekkimi z*ebami i pewnie już tak zostanie. Bo normalność jest po prostu nudna - dowiadujemy się.
Doceniacie jego szczerość?