Ekskluzywny Menel zaczynał jako bloger specjalizujący się w modzie męskiej, jednak odkąd niespełna cztery lata temu poznał smak ojcostwa, Kamil Pawelski (bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko), zajmuje się parentingiem. W marcu o 37-latku zrobiło się głośno, gdy tata dwójki dzieci wyjawił, że poddał się zabiegowi wazektomii. Jak sam przyznał, zrobił to dla żony w akcie solidarności, żeby ta "nie faszerowała się już hormonami".
Ostatnio Ekskluzywny Menel znów powrócił na afisze, gdy Anna Kalczyńska wzięła go na celownik w "Dzień Dobry TVN", wyśmiewając jego "kryzys rodzicielski". Oburzony komentarzem dziennikarki, która dała do zrozumienia, że bloger nie ma prawa narzekać, mając "jedynie" dwójkę dzieci, Pawelski nie zostawił na niej suchej nitki.
W związku z zakończeniem roku szkolnego, które przypadało 24 czerwca, Ekskluzywny Menel postanowił podzielić się z internautami kolejną refleksją na temat wychowania dzieci. Już wcześniej celebryta mówił głośno o tym, że z różnych przyczyn (m.in. ze względu na częste zmiany szkół, problemy w rodzinie, dyskryminacje ze względu na wyznanie) był uczniem miernym, z ogromnym kompleksem tego, jak wyglądało jego świadectwo. 37-latek zamieścił na swoim profilu spis ocen z czasów szkolnych, w którym przeważają oceny dopuszczające. Niżej celebryta napisał, że czerwony pasek wcale nie musi świadczyć o czyjejś wartości.
Jak co roku, o tej porze, powtórzymy wszyscy razem: Oceny nie są wyznacznikiem tego, kim jest twoje dziecko - stwierdził. Ps. Dla tych, którzy nie wiedzą: na zdjęciu zdjęcie mojego świadectwa na zakończenie 8 klasy! Miejcie klawe wakacje, wszyscy ci, którzy mają szczęście je mieć.
Post blogera spotkał się z mieszanym odbiorem internautów. Podczas gdy jedni przyznali mu rację, inni stwierdzili, że w ten sposób daje zły przykład młodszym fanom.
Przez całe życie wystawiane są nam oceny i stety czy niestety pokazują ile wkładamy zaangażowania w to co robimy i tym samym pokazują, czy mamy na to co robimy wywalone, czy też nie - zauważyła internautka. Pan jako influencer też jest ciągle oceniany a raczej Pana zaangażowanie a ocena jest liczbą, rosnąca bądź malejąca, obserwujących. I o czym taka ocena świadczy? Nie jest wyznacznikiem tego jakim jest pan człowiekiem? Czy to nie jest tak, że gdyby nie był Pan w mniemaniu innych, wartościową osobą, nie byłby Pan obserwowany?
To prawda, że oceny nie zawsze są sprawiedliwe, zależy to jednak w dużej mierze od wystawiającego. Jak co roku o tej porze zaczyna się wylewanie pomyj na tych rodziców, którzy zamieszczają świadectwa swoich dzieci z czerwonym paskiem... Dlaczego? Jak chwalimy się medalami zdobytymi na zawodach jest ok. Ale jak już dziecko osiągnie bardzo dobre oceny, to już nie jest dobrze i w kontrze pokazuje się świadectwa ze słabymi ocenami. Nie rozumiem.
Jestem mamą wzorowej uczennicy, której przyszło się mierzyć z hejtem, bo jest wzorowa. Ale dała radę i jestem z niej dumna bardzo. Byłabym z niej dumna gdyby miała tróje, a ja wiedziałabym, że się starała i też bym w tym momencie pokazała jej świadectwo, a oceny byłyby w tym wypadku wyznacznikiem jej ciężkiej pracy, a tym samym po części tego jakim jest człowiekiem.
Gdzie Pani widzi te pomyje? Ma Pani racje, Pani nie rozumie, i ewidentnie potwierdza regułę, że oceny nie świadczą tak naprawdę o niczym - odpisał Kamil.
Naprawdę nie ma czym się chwalić - padł komentarz.
No nie, nie rozumiesz - zripostował bloger.
A Wy po której ze stron się opowiadacie?