Mało kto tak mocno wierzy w miłość, jak Pamela Anderson. I to, mówiąc delikatnie, nie mając w niej szczęścia. Gwiazda Słonecznego Patrolu wychodziła za mąż aż cztery razy. Próbowała ułożyć sobie życie z Tommym Lee, Kid Rockiem oraz dwukrotnie (!) z Rickiem Salomonem. Niestety, żadne z tych małżeństw nie przetrwało próby czasu. Pamela jednak nie czuła strachu przed piątym i przyjęła zaręczyny 74-letniego Jona Petersa.
Zobacz: Pamela Anderson po raz PIĄTY wyszła za mąż!
Choć Jon Peters, jak sam mówił w wywiadach, zostawił dla Anderson wszystko - w tym ówczesną (i obecną) narzeczoną - gwiazda Playboya nie doceniła jego poświęcenia. Kiedy bogaty małżonek spłacił jej długi, postanowiła mu podziękować za wspólnie spędzone 12 dni... SMS-em: "To całe małżeństwo... Preraża mnie to" - napisała. Peterson w odpowiedzi zarzucił jej wyrachowanie i udawanie uczucia dla pieniędzy.
Nieudane małżeństwo Pamela tłumaczyła na Twitterze. W krótkim wpisie zapewniła, że, jak każda kobieta, pragnęła być mężatką tylko jeden raz, ale nie należy do łatwych żon.
Zobacz: Pamela Anderson tłumaczy się z krótkiego małżeństwa! "Nie jestem ŁATWĄ żoną"
Porzucony Jon Peters postanowił naprawić błędy i poprosić o wybaczenie eks-narzeczoną, którą zostawił dla Pameli. Niecałe trzy tygodnie po rozstaniu z Anderson, oświadczył się Julii Bernheim, a ona... powiedziała "tak".
Nie wiadomo, kiedy para stanie na ślubnym kobiercu.
Pudelek trzyma kciuki, żeby wybranka Petersa nie miała 200 tysięcy długu, a małżeństwo z nią przetrwało dłużej niż 12 dni.