Nad Jessicą Mercedes zawisły teraz ciemne chmury. Jedna z najpopularniejszych polskich blogerek znalazła się właśnie w samym centrum skandalu, który właściwie z dnia na dzień zszargał jej opinię w oczach tysięcy fanek. Gdy wyszło na jaw, że Jess kupuje koszulki taniej firmy Fruit of The Loom, żeby później je "stuningować", doszyć metkę i znacznie wywindować cenę, 26-latka przestała udzielać się na Instagramie, wydając jedynie mało przekonujące oświadczenie.
Jessica Mercedes wydała oświadczenie w sprawie afery Veclaim: "Ta sytuacja to dla mnie MOCNA LEKCJA"
Amatorki uchodzącej dotychczas za "luksusową" marki Veclaim poczuły się oszukane przez idolkę, w związku z czym zaczęły masowo zwracać kupione t-shirty i wylewać swoja frustrację pod postami Kirschner na Instagramie. Oliwy do ognia dolał fakt, że blogerka nawet nie odniosła się do faktu, iż do niedawna mydliła internautom oczy zapewnieniami o "lokalnej produkcji" i "świadomej modzie". Nawet zaprzyjaźnionym z Kirschner celebrytkom (i przy okazji "ambasadorkom" jej marki) nie udało się udobruchać rozżalonych klientek w całym morzu krytycznych komentarzy.
Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się między innymi dziennikarz Michał Zaczyński, zajmujący się od wielu lat branżą fashion. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl ekspert przyznał, że Mercedes zaliczyła serię wpadek wizerunkowych: najpierw sprawa z metkami Fruit of The Loom, później oświadczenie PR-owca, w którym zachwala tę t-shirtową masową firmę i trzeci - oświadczenie samej Jessiki.
Nieporadnie i - jeśli patrzeć na komentarze - mało przekonujące - komentuje Zaczyński. Powinno być wyznanie win, szczere przeprosiny i mocne postanowienie poprawy, a tu mamy dość pokrętne tłumaczenia, że "Veclaim współpracuje z Fruit of The Loom" i że to jakaś kolekcja pilotażowa. Współpraca nie polega na tym, że kupuje się ubrania innej marki i bezceremonialnie wycina nożyczkami jej metkę.
Zdaniem dziennikarza w obecnej sytuacji trudno będzie odbudować renomę Veclaim. Na to nakłada się jeszcze fatalna aktualnie kondycja branży - według danych GUS w kwietniu sprzedaż ubrań w Polsce spadła o ponad 63%.
Ludzie zapominają szybko, kiedy coś jest im bardzo potrzebne albo kiedy jest bardzo tanie - ocenił. Ostatecznie ludzie zawsze będą chcieli kupować t-shirty za 19,99 zł. Tu jednak marka pozycjonowana jest bardzo wysoko, jej rzeczy są relatywnie drogie, a wiele klientek to grupa aspirująca, która specjalnie oszczędzała pieniądze, by coś z logo Veclaim sobie kupić. Veclaim obiecywało, że wszystko jest robione w Polsce, tu szyte, i stąd wysoka cena. W czasie pandemii, kiedy sprzedaż ubrań spadła średnio o 63 proc., a niektórym markom nawet o 90 proc., po takiej wpadce tym trudniej będzie Veclaim utrzymać się na rynku.
Ocenę Zaczyńskiego potwierdzają słowa Wojciecha Kardysia, współwłaściciela agencji Good for You i eksperta ds. influencer marketingu. Specjalista stwierdził, że kryzys u Jessiki Mercedes "to zdecydowanie największa wpadka wizerunkowa wśród influencerów w 2020 roku".
Przede wszystkim reakcja na pierwsze sygnały, które zostały zbagatelizowane. Zamiast głośno zareagować, napisać oświadczenie, zawiesić sprzedaż linii Basic, próbowano zamieść problem pod dywan, a to nigdy (zwłaszcza w Internecie) nie jest dobry pomysł. Jeszcze gorszym pomysłem było kasowanie komentarzy, co tylko nakręcało ludzi do głośniejszych zachowań - wylicza Kardyś.
Zdaniem eksperta dużym błędem była nieobecność samej Kirschner w najostrzejszej fazie kryzysu.
Jessica powinna bardzo mocno zareagować albo odcinając się od linii Basic, albo wziąć winę na siebie - analizuje ekspert. Gdy w końcu Jess udostępniła u siebie oświadczenie (w końcu), nie wytłumaczyła sprawy w 100%. Nauka na błędach, DNA marki itd. To było suche i nie tego oczekiwali konsumenci. Dobrym fragment w tym oświadczeniu było zaproszenie do szwalni, ukazujący proces powstawania koszulek - co faktycznie może wytłumaczyć cenę ubrań. Informacja na temat zwrotów powinna się pojawi dużo wcześniej.
Kardyś twierdzi też, że choć marka Jessiki może nie pozbierać się po skandalu, cała sytuacja nie powinna szczególnie wpłynąć na wizerunek influencerki i jej dalszą współpracę z reklamodawcami.
Wiemy dobrze, że w dzisiejszych czasach ludzie nie są szczególnie pamiętliwi - przyznał. Jessica ma już wyrobioną markę i jest autorytetem modowym w social mediach. To się raczej nie zmieni. Na pewno odbije się to na samej marce Veclaim, do której marka Fruit of the Loom (niekojarzona z luksusem) może przylgnąć na dłuższy okres.
Myślicie, że to koniec Veclaim?