Kilka dni temu usłyszeliśmy o historii pani Izabeli Zięby. Mieszkanka Starachowic musiała urodzić martwe dziecko na szpitalnej podłodze (!), bez pomocy lekarza specjalisty. Na początku listopada zgłosiła się do szpitala tuż po tym, jak przestała odczuwać ruchy dziecka. Badania wykazały, że dziecko nie żyje. Lekarze podjęli decyzję o wywołaniu porodu, a kobieta została położona na jednej ze szpitalnych sal. Zięba twierdzi, że została zostawiona sama sobie. Przypomnijmy: Ciężarna urodziła na podłodze w szpitalu! Lekarze zostawili ją samą sobie
Po tym, jak sprawa trafiła do mediów, zdecydowało, że wewnętrzne szpitalne postępowanie wyjaśni, dlaczego nie została jej udzielona pomoc. Starachowicki szpital jest kontrolowany przez Ministerstwo Zdrowia, NFZ i prokuraturę. Tak sytuację skomentowała prof. Dorota Karkowska z Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej:
To była ciąża wysokiego ryzyka, związana z powikłaniem porodowym. Takie kobiety obejmuje się szczególną opieką już w okresie przygotowania do porodu. W szpitalu taką osobą muszą zająć się lekarze specjaliści, musi mieć opiekę psychologiczną. Rozporządzenie narzuca, jak ma przebiegać rozmowa, że powinna odbyć się w odpowiednim pomieszczeniu.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: TVN24/x-news