Dość niespodziewanie relacje z sali plenarnej, jak również sejmowych korytarzy stały się jednym z najciekawszych internetowych seansów ostatnich tygodni. Posłowie PiS miotają się dość niezdarnie, marszałek Sejmu gasi ich z zabójczą precyzją, a na konferencjach Tusk ściera się z wyraźnie spanikowanymi wysłannikami TVP. Właśnie ten ostatni przypadek wziął na tapet ekspert od mowy ciała. W rozmowie z portalem Plejada Maurycy Serweryn przeanalizował, w jakim stopniu reakcje byłego premiera były spontaniczne, a w jakim stopniu wyuczone. Poczynił też kilka obserwacji na temat butnej postawy reportera z TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert analizuje zachowanie Donalda Tusk. Zaskakujące konkluzje
Jeśli ominęło Was nagranie z dość ognistej wymiany zdań między premierem Tuskiem a Miłoszem Kłeczkiem, oto podsumowanie. Pracownik TVP najpierw starał się wmówić Tuskowi, że ten przecież już planuje uciec do Unii Europejskiej, aby przejąć przewodnictwo w Komisji. Później zaczęły się pytania o gruntowne reformy w mediach publicznych. Widać było gołym okiem, że Kłeczek zalazł premierowi za skórę. W końcu został jednak zbesztany jak rozkapryszony 8-latek, gdy polityk zwrócił mu stanowczo uwagę, że rozmawiając z drugą osobą, a już w szczególności w takich okolicznościach, wypadałoby wyciągnąć ręce z kieszeni.
Zachowanie pana premiera to była erupcja prawdziwych, szczerych emocji, negatywnych wobec pracownika TVP Info. (…) Teraz, patrząc na konferencję prasową pana premiera, można zauważyć, że obecnie nie do końca czuje się na nich dobrze - ocenił początkowo Maurycy Seweryn.
Następnie przeprowadzono szczegółową analizę prezentowanej przez Tuska postawy.
Na początku, kiedy pracownik TVP Info zadawał pytania, Donald Tusk przyjął swoją tradycyjną pozycję. Stanął szeroko, ułożył dłonie w geście, który ja nazywam Tusk - wersja C. To jest wersja, która powstała u pana premiera w okolicach 2007-2008 r., kiedy złagodzono wizerunek ówczesnego szefa rządu. To jest takie ułożenie dłoni, które wygląda, jakbyśmy trzymali na dłoniach dziecko. Drugim elementem, który jest bardzo mocno widoczny, to pochylanie głowy. Mruganie, kołysanie głową, sygnały oznaczające skupienie się i potwierdzanie, że aktywnie się słucha. Elementem, który był dodatkowo potwierdzającym taką regulację zachowania pana premiera, pokazującą "słucham cię, panie redaktorze z TVP Info", było uzyskanie mocnego kontaktu wzrokowego z dziennikarzem i mocne mimiczne skupienie. Tusk - wersja C, to pozycja pokazująca, że premier nie jest najważniejszy, tylko najważniejsi są ludzie, którzy do niego mówią.
Oczywiście wypadało poświęcić kilka słów na zachowanie pracownika TVP. Ekspert nie ma wątpliwości, że Kłeczek chciał swoją arogancją udowodnić coś nie tylko sobie, ale też otaczającym go "kolegom" po fachu.
Zachowanie pana redaktora z ręką w kieszeni było bardzo nieeleganckie, jeżeli chodzi o odbiór u Polaków, a bardzo na luzie, jeżeli chodzi o odbiór w sferze biznesu i w środowisku międzynarodowym. Zostało to negatywnie odebrane. (…) Pan Kłeczek chciał pokazać, że jest wyluzowany, że nie boi się pana premiera. To była demonstracja. Mógł pomyśleć, że w ten sposób będzie "nowoczesny", bo w końcu są obok dziennikarze, a także może być filmowany.
Maurycy Seweryn dochodzi do konkluzji, że Tuska udało się wyprowadzić z równowagi. Trudno jednak chyba uważać za porażkę to, że polityk tak wysokiej rangi w sposób kulturalny domaga się szacunku ze strony swoich rozmówców.
Pan premier poczuł się zlekceważony. Kiedy powiedział: "proszę wyjąć rękę z kieszeni, jak pan do mnie mówi", dał sygnał, że jednak udało się wyprowadzić go z równowagi. Gdy Tusk zaczął odpowiadać na pytania dziennikarza, początkowo bardzo mocno unikał kontaktu wzrokowego z nim. Starał się w ten sposób ukryć agresję. To jest klasyczne zachowanie, ukrywamy agresję, kiedy nie patrzymy na daną osobę
Przypomnijmy: Internauci dopytują Kasię Tusk, czy cieszy się, że ojciec zostanie premierem. WYMOWNIE ODPOWIEDZIAŁA
Zdaniem eksperta na uwagę zasługuje także tonacja głosu polityka. Wraz z biegiem rozmowy stawał się on coraz bardziej stanowczy.
W momencie, kiedy odpowiadał i wyraził krytykę dla dotychczasowego działania Telewizji Polskiej, zaczął masować lewą dłoń prawym kciukiem, gdyż musiał gdzieś te emocje rozładować. Brak gestykulacji obniża wiarygodność Donalda Tuska w oczach "zwyczajnego śmiertelnika". Kiedy zaczął krytykować dotychczasowe działania TVP, mimo że nie gestykulował, to zaczął bardzo szybko ruszać tym kciukiem. Zmienił kompletnie tembr głosu na taki silniejszy, mocniejszy i trzymał się tego tembru głosu. Cieszył się, że może skrytykować te zachowania publicznie.
Też liczycie na to, że kultura nareszcie powróci na sejmowe korytarze?