Rodzina królewska od kilku miesięcy musi znosić publiczne ataki księcia Harry'ego. Po tym, jak wraz z małżonką Meghan Markle odeszli z dworu, regularnie opowiadają, jak źle byli traktowani przez monarchię. Zaczęło się od głośnego wywiadu u Oprah Winfrey, w którym zarzucili członkom rodziny królewskiej rasizm. Następnie wyprodukowali sześcioodcinkowy serial dla Netfliska, w którym żalili się jeszcze mocniej. Wisienką na torcie jest biografia księcia Harry'ego, w której po raz kolejny rozprawia się z członkami rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że zarzuty wobec royalsów w publikacji księcia Harry'ego są spore, zarówno Pałac Buckingham, jak i Pałac Kensington nie odnieśli się do żadnego z nich. Konsekwentnie milczą. W rozmowie z portalem Express.co.uk królewski ekspert Edward Coram-James wyjaśnia, dlaczego rodzina królewska niczego nie komentuje.
Największym błędem, jaki rodzina królewska mogłaby popełnić, byłoby odpowiadanie na którykolwiek z zarzutów. Po prostu nie są to na tyle poważne oskarżenia, aby uzasadniały złamanie ich długo utrzymywanego kodeksu milczenia. Rodzina królewska ma plan działania i w przeciwieństwie do Sussexów, których plan wydaje się nieprzemyślany i często odbiegają od niego, oni trzymają się swojego przez cały czas - tłumaczy ekspert.
Podobnego zdania jest inna królewska ekspertka, Pauline Maclaran. Kobieta uważa, że milczenie jest najlepszą strategią dla rodziny królewskiej.
Myślicie, że jednak doczekamy się przerwy w tym milczeniu?