Nieco ponad tydzień temu Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski w końcu ujawnili, że są parą. Pomogła im w tym trochę Paulina Smaszcz, która przy okazji urodzinowych życzeń pogratulowała Kasi wycieczki do Jerozolimy z jej byłym mężem. Od tego czasu "Kurzopki" okupują czołówki rodzimych portali plotkarskich i to w różnorakim kontekście.
Mieszane reakcje na coming out Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego
Choć Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski mogli liczyć na wsparcie swojej przełożonej i znajomych z "Pytania na śniadanie", to nie wszyscy zareagowali na te wieści równie entuzjastycznie. W sprawę niezwykle aktywnie włączyła się Paulina Smaszcz, która co prawda zapewnia, że życzy im jak najlepiej, ale jednocześnie "walczy o prawdę" i nie szczędzi "Kurzopkom" krytyki.
Przypomnijmy: Paulina Smaszcz powątpiewa w uczucia Macieja Kurzajewskiego? "Kasia nazywa to miłością, NIE WIADOMO, jak on to nazywa"
Wkrótce poczynania osobliwego trójkąta - a licząc Marcina Hakiela nawet czworokąta - zaczęli komentować ich znani znajomi. Michał Wiśniewski na przykład uznał, że coming out pary "nie był niczym nowym", a Iwona Pavlović usiłowała apelować do Pauliny, żeby odpuściła i "żyła swoim życiem". Teraz do tego zacnego grona dołączyła też wszechstronna Monika Richardson.
Monika Richardson o coming oucie "Kurzopków"
Złotousta dziennikarka rozmówiła się w tej sprawie z "Faktem", na którego łamach ogłasza, że sposób, w jaki Kasia i Maciek poinformowali o swoim związku, był niezbyt przemyślany. Mówi szczególnie o pamiętnym łączeniu na żywo z Izraela, gdzie doszło nawet do drobnej wymiany czułości. Monika, prywatnie trzykrotna mężatka, która ochoczo rozpowiadała w mediach nawet o najbardziej intymnych sprawach, nie jest pod wrażeniem tego, jak rozegrali sprawę.
Uważam, że stało się źle i nieprofesjonalnie. Po prostu wyszło niezręcznie. Na pewno taki wywiad nie wpłynął dobrze na jej wizerunek (...) Mam problem na przykład z buziakiem. To był bardzo zły ruch. Uważam, że Kasia i Maciek strzelili sobie w kolano i teraz ludzie nie dadzą im żyć - tłumaczy.
Jednocześnie Richardson wyrokuje, że Kasia z pewnością zauważyła, jakie były reakcje na ich coming out i zapewne ma w związku z tym pewne refleksje.
Myślę, że już żałuje - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Richardson radzi Cichopek i Kurzajewskiemu: "Żadnego trzymania rączki na kolanku"
Co zatem powinny jej zdaniem zrobić "Kurzopki"? Monika uważa, że publiczna wymiana czułości nie jest teraz dobrym pomysłem, szczególnie z racji rozpadu małżeństw każdego z nich. Dziennikarka radzi więc, aby dla własnego dobra na razie powstrzymali się od romantycznych gestów, gdy wszyscy patrzą.
Jak najmniej wycieczek prywatnych. Żadnego trzymania rączki na kolanku, żadnego przytulania. Wystarczy mówić: "Jesteśmy dwojgiem zawodowców, którzy tak się składa, prowadzą wspólnie format "Pytanie na śniadanie" i są razem". Koniec kropka. W tym wszystkim jest przecież czwórka dzieci, były mąż i była żona, po co rozdrapywać rany? Trzeba czasu, by emocje wszystkich opadły - ogłasza.
Też sądzicie, że "rączka na kolanku" mogłaby tylko zaognić sytuację?