Jako że programy śniadaniowe emitowane są codziennie, producenci przygotowujący materiały muszą wykazać się wyjątkową kreatywnością, by przyciągnąć Polaków przed telewizory. Niestety, telewizyjne reportaże i dyskusje prowadzących z gośćmi coraz częściej przekraczają granice dobrego smaku, wywołując u widowni ciarki wstydu. "Liderem" w tej kategorii wśród rodzimych śniadaniówek jest niewątpliwie Pytanie na śniadanie, gdzie w ostatnim czasie "eksperci" dywagowali między innymi na temat... cellulitu u dzieci.
Tymczasem w "Pytaniu na Śniadanie" dyskusja: "Moja 5-LETNIA córka ma CELLULIT- czy mam się martwić?"
W piątek z kolei na TVP2 ukazano rozmowę z kobietami z nadwagą, które mimo nadprogramowych kilogramów mają... przystojnych partnerów. W efekcie śniadaniówkę oskarżono o powielanie szkodliwych stereotypów.
Okazuje się, że nie tylko w PnŚ zatrudnieni są realizatorzy obdarzeni "ułańską" fantazją. Miesiąc temu na kanapie Dzień Dobry TVN Paulina Krupińska i Damian Michałowski gościli ekspertka od savoir vivre'u, Dominika Grodowska, która tonem mędrca przybliżyła widzom wyjątkowo absurdalne zasady panujące w hotelach w czasie wakacji, kiedy to najczęściej odbywa się żywienie zbiorowe. Na wstępie "specjalistka" łaskawie wytłumaczyła widzom, jak powinno się nakładać jedzenie na talerz.
Niektórzy sos traktują jak spoiwo - stwierdziła Dominika Gradowska. Dwie rzeczy, jeśli chodzi o nakładanie sobie na talerz. Umiar i powściągliwość, nakładajmy tyle, ile naprawdę zjemy. Lepiej iść dwa razy, a nawet trzy razy. Pamiętajmy oczywiście, że nie wracamy z brudnym talerzem do stołu szwedzkiego.
Później było tylko gorzej. Grodowska pouczyła widownię, by nie mieszała na talerzu różnych smaków, by w ten sposób "nie urazić kucharza, który dbał o to, by nasze kubki smakowe mogły rozkoszować się smakiem potrawy". Następnie ekspertka zaczęła instruować, jak spożywać pieczywo w stołówkach, zaznaczając przy tym, że... "damy kanapek nie jedzą".
Nie powinniśmy też na ten sam talerz kłaść potrawy razem z pieczywem - ciągnęła. Zasada jest taka, że przed nami stawiamy talerz właściwy z potrawą, a nad talerzem na lewo ukośnie powinien stać talerzyk z pieczywem. Pieczywo, niezależnie, czy będzie to kromka chleba czy bułka, odrywamy i w ten sposób jemy. Nie rozcinamy pieczywa na pół, nie smarujemy masłem i nie robimy kanapek, bo jak wiemy, damy kanapek nie jedzą. Można posmarować masłem oderwany kęs, po czym wsadzić go od razu do ust.
Choć materiał został wyemitowany na początku czerwca, w poniedziałek po opublikowaniu fragmentu o "prawdziwych damach" na profilu facebookowym "DDTVN" w komentarzach rozpętała się burza. Do rozpowszechnienia w sieci osobliwego "kazania" ekspertki od savoir vivre'u przyczynił się również satyryczny duet Make Life Harder.
"Prawdziwa dama kanapek nie jada". No hit.
Co za bzdura, czegoś głupszego jeszcze nie słyszałam. Te materiały są coraz bardziej żenujące.
Damy jedzą liść sałaty, krojąc go nożem i widelcem.
Jakie stresujące może być jedzenie obiadu na urlopie w pięknym hotelu. Nie mieszać sosów, aby nie urazić kucharza.
Myślicie, że osoby z produkcji "Dzień Dobry TVN" wezmą sobie słowa internautów do serca?