Jeszcze kilkanaście tygodni temu widzowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mogli obserwować, jak ekspertki debatują nad doborem par w nowej edycji programu. Wtedy nikt się chyba nie spodziewał, że jedna z par będzie miała tak olbrzymie trudności w nawiązaniu nawet względnie przyjaznych relacji. Kinga i Marcin byli więc na językach fanów show niemal od początku.
Ekspertka ze "Ślubu" chciała ratować małżeństwo Kingi i Marcina
Dziś, na kilka dni przed telewizyjną premierą wielkiego finału, nikt nie ma już chyba wątpliwości, że tych dwoje czeka rozwód. Mimo tego o ich małżeństwo wciąż walczyły ekspertki, które przekonywały, że Kinga i Marcin powinni bardziej stonować emocje i najpierw spróbować lepiej się poznać. Szybko się jednak okazało, że zainteresowani nie widzą już na to większych szans.
W przedostatnim odcinku programu para odbyła spotkanie z psycholożką, która odbyła z nimi indywidualne rozmowy. Kinga żaliła się, że widzi ich sytuację zupełnie inaczej niż mąż i bardzo ją to frustruje. Z Marcinem ekspertka rozmawiała natomiast... na klatce schodowej. Pytała go wprost, czy jest gotów dać swojemu małżeństwu jeszcze jedną szansę. Ten nie był w stanie udzielić klarownej odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak psycholożka już się ulotniła, między Kingą i Marcinem znów doszło do utarczek słownych. Chwilę później okazało się, że kobieta nasłuchiwała sytuacji zza drzwi, a gdy zrobiło się gorąco, postanowiła wkroczyć. Przekonywała przed kamerami, że nie wzięli sobie do serca jej słów.
Nie dali sobie chwili odpoczynku, o co ich prosiłam. Żeby chwilkę odpoczęli, nie rozmawiali w emocjach, żeby się ostudzili i ewentualnie potem rozmawiali ze sobą. Znowu pojawił się ten sam schemat. Wróciłam, żeby zapytać, czego oni tak naprawdę potrzebują.
Internauci oburzeni zachowaniem ekspertki. Poszło o nasłuchiwanie pod drzwiami
Po telewizyjnej emisji odcinka na profilach programu zaroiło się od ostrych komentarzy pod adresem psycholożki. Część internautów wprost zarzuciła jej nie tylko stronniczość, ale także stosowanie dość dziwnych praktyk, jak wspomniana już rozmowa na klatce schodowej. Padło sporo gorzkich słów.
Terapia na klatce schodowej i podsłuchiwanie pod drzwiami. Psycholog roku! - napisała oburzona fanka.
Dokładnie tak! A na dodatek stronnicza, chyba nie tak to powinno wyglądać, że z założenia Marcin jest "be" - wtórowała jej kolejna.
Merytorycznie to porażka - skwitowała trzecia osoba.
A Was oburzyło jej zachowanie?