Choć "Ślub od pierwszego wejrzenia" cieszy się wśród widzów sporą popularnością, to skuteczność telewizyjnego formatu budzi coraz więcej wątpliwości. Większość par z programu już zdążyła się rozstać i tylko nieliczni byli w stanie zbudować trwały związek. W związku z tym nie brakuje też krytyki pod adresem ekspertów, którzy dbają o odpowiednie parowanie osób biorących udział w show.
Niektóre pary ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie tylko zdecydowały się na rozwód, lecz także ochoczo prały brudy na oczach całej Polski. W zgodzie nie rozstali się m.in. Joanna Lazar i Adam Miciak, którzy potem wymieniali się uwagami na łamach portali plotkarskich i Instagrama. Joanna miała do Adama sporo żalu, on z kolei publicznie zachęcał ją, aby "zajęła się sobą".
Przypomnijmy: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Wzburzony Adam ATAKUJE Joannę po nowym wywiadzie: "Jesteś już dorosła, ZAJMIJ SIĘ SOBĄ"
Swego czasu wśród fanów programu pojawiły się pogłoski, jakoby Adam celowo zataił przed ekspertami i twórcami show to, że jest w związku. Niedługo po zakończeniu eksperymentu doczekał się bowiem córki ze związku z inną kobietą, która miała być zresztą powodem, dla którego poddał się w walce o małżeństwo z Joanną. On sam próbował się bronić przed atakami internautów, jednak nie wszyscy przyjęli jego tłumaczenia ze zrozumieniem.
Teraz do sprawy odniosła się Magdalena Chorzewska, czyli psycholożka z programu. W rozmowie z Plejadą postanowiła skomentować losy wspomnianej pary z 4. edycji, która najwyraźniej została źle sparowana, bo od dawna nie są już razem. Co ciekawe, ekspertka z show o małżeństwach w ciemno obarczyła odpowiedzialnością za rozpad ich związku właśnie Adama, któremu wytknęła nieuczciwość.
Asia zrobiła kawał dobrej roboty w tym eksperymencie. Prawdą jest, że jej mąż Adam nie był uczciwy w stosunku do niej. Tam się dużo wydarzyło, bo on w trakcie trwania eksperymentu był z inną kobietą. Potem zresztą bardzo szybko został ojcem - mówiła dość surowo.
Jak to zwykle bywa, jej słowa wywołały Adama do tablicy, a na jego instagramowym profilu szybko pojawiła się odpowiedź. Miciak nie przebierał przy tym w słowach, jednak z początku starał się jedynie pokazać, że ma do Chorzewskiej wiele żalu.
Magdaleno Chorzewska, myślałem, że jesteś osobą, a tym bardziej psychologiem, który mówi to, co jest prawdziwe, a nie to, co wypisują ludzie w sieci. Znać pewną osobę, a być w związku z tą osobą to ogromna różnica. Jako psycholog powinnaś to rozróżnić. Podaj chociaż jeden dowód na swoje wypowiedziane słowa - zaczął względnie spokojnie.
Dalej było już tylko gorzej. Adam stwierdził, że to, jak eksperci zachowują się przed kamerami, niekoniecznie pokrywa się z tym, jacy są za kulisami. Oprócz tego utytułował Chorzewską i pozostałą część obsady "pseudoekspertami", a jej samej wytknął, że nie powinna się dłużej tytułować psychologiem.
Cała wasza trójca pseudoekspertów to zakłamane towarzystwo, które chciało się wypromować, bo nikt nie mówi o waszym zachowaniu, gdy kamera ma przerwę. (...) Wstyd by mi było nazywać się psychologiem i publicznie jeszcze występować - grzmiał wyraźnie wzburzony.
Jednocześnie Adam zaapelował do wspomnianego medium, aby również otrzymać szansę na wypowiedzenie się publicznie. Myślicie, że ma wszystkim coś ciekawego do powiedzenia?
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę