Na początku października polskim internetem wstrząsnęła afera "Pandoragate". Sylwester Wardęga i Mikołaj "Konopskyy" opublikowali w sieci serię dowodów obciążających Stuu i innych youtuberów, którzy mieli albo dopuszczać się niemoralnych zachowań względem małoletnich fanek, albo kryć innych, którzy tak postępowali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pandoragate" miesiąc później
Głównym podejrzanym w sprawie jest Stuu B. Influencer został już zatrzymany przez brytyjską policję. W połowie października Szymon Banna, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał mediom, że wobec Stuu zastosowano trzymiesięczny areszt. Dodatkowo rzecznik wyjawił też, jakie zarzuty postawiono youtuberowi.
Materiał dowodowy zgromadzony w toku śledztwa pozwolił na wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów Stuartowi B. Zarzuty te dotyczą seksualnego wykorzystania osób małoletnich poniżej 15 roku życia oraz rozpijania małoletnich - przekazał.
Stuu B. czeka na ekstradycję
Co dalej będzie ze Stuu? Internauci zastanawiają się, kiedy mężczyzna zostanie przekazany polskim organom władzy. Jak donosi serwis Wirtualne Media, to może wydarzyć się jeszcze w tym roku. Redakcji udało się nieoficjalnie ustalić, że sąd w Wielkiej Brytanii ma podjąć decyzję w sprawie ekstradycji Stuu mniej więcej w połowie listopada.
"Pandoragate" mocno pogrążyła wiele znanych nazwisk na polskim YouTube. Z kolejnym już kryzysem wizerunkowym boryka się między innymi Marcin Dubiel. Influencer próbował ratować swoje "dobre imię", publikując nagranie z zapłakaną mamą. Kiedy jednak zorientował się, że kolejna próba oczyszczenia z nieoficjalnych zarzutów okazała się porażką, postanowił na jakiś czas zniknąć z social mediów.