Robert Lewandowski wziął udział w uroczystości w Pałacu Prezydenckim, na której został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Lewy został uhonorowany za osiągnięcia sportowe i promowanie Polski za granicą. Andrzej Duda osobiście zawiesił krzyż na szyi zawodnikowi Bayernu Monachium i wygłosił mowę, w której nie szczędził komplementów pod adresem piłkarza.
Zobacz też: Były menedżer Roberta Lewandowskiego uderza w Annę Lewandowską: "Kłamie w zeznaniach. TO BREDNIE"
Nasz bohaterze, nie tylko dzisiejszego dnia i tej ceremonii, ale też śmiało można powiedzieć, nasz bohaterze narodowy w sportowym tego słowa znaczeniu. (...) Czytałem dużo o panu w ostatnim czasie, także pańskich wypowiedzi. Powiedział pan bardzo ładne zdanie, że pan nie liczy trofeów, które pan zdobywa, bo w tym momencie, w którym one są, pan myśli o następnych. Są jeszcze trzy wyższe odznaczenia w naszym kraju, które są do zdobycia. Jestem przekonany, że zdobędzie pan kolejne dlatego, że jest pan jeszcze młodym człowiekiem, jest pan na fali wznoszącej. Trofea, które pan zdobywa, robią oszałamiające wrażenie - prawił prezydent.
Andrzej Duda podziękował również... Ani Lewandowskiej. Polityk stwierdził, że Robert i Anna tworzą wzorcową polską rodzinę.
Zawsze podkreśla pan to, że jest pan z Polski, że jest pan Polakiem i zawsze w związku z tym reprezentuje nas i buduje dobre imię Rzeczpospolitej. Ma pan patriotyczne poglądy i je demonstruje. Za to wszystko dziękuję panu. Proszę przekazać też moje podziękowania małżonce. Rozwijacie pięknie swoją rodzinę, ale pamiętacie też o innych dzieciach - dodał prezydent.
Lewandowski przyjechał do Pałacu Prezydenckiego nowiutkim mercedesem klasy S, którego ceny zaczynają się od pół miliona złotych. Piłkarz postawił na klasyczny czarny garnitur, do którego dobrał krawat w eleganckim grafitowym odcieniu.
Niestety ani Ania, ani Robert nie pochwalili się jeszcze odznaczeniem przez Andrzeja Dudę na swoich kontach w mediach społecznościowych.
Jak myślicie, dlaczego?