Małgorzata Rozenek w ostatniej ciąży przytyła ponad 20 kilogramów i postanowiła przekuć to na finansowe profity, pokazując, jak wraca do formy przed kamerami.
Program Rozenek cudnie chudnie wywołał jednak kontrowersje, a Małgorzacie zarzucono "promowanie niezdrowego wyścigu o to, która celebrytka szybciej pokaże sześciopak".
W odpowiedzi Małgorzata zarzuciła "feministkom" bezpodstawną krytykę innych kobiet.
Feminizm to nie jest to, że jedna kobieta nie rozumie wyborów innej kobiety - stwierdziła.
Teraz sprawę postanowiła skomentować dziennikarka Eliza Michalik.
Nie podzielam oburzenia większości feministek rzekomym promowaniem przez Rozenek niezdrowego kultu ciała (...), Tak, kobieta ma prawo po porodzie (...) wyglądać "źle" (...), ale przecież nie musi. Ja na przykład lubię wyglądać dobrze i szczupło - stwierdza we wpisie na Facebooku.
Eliza uważa, że "nastała era poprawności politycznej w której strach jest przyznać, że szczupłe jest fajne i zdrowe".
Jeśli ktoś, także Małgorzata Rozenek-Majdan, ma ochotę sobie schudnąć przed kamerami i pomoże to innym babkom, chcącym tego samego, to proszę bardzo! W byciu grubą, także po porodzie, również nie ma niczego złego (...) najlepiej byłoby, żeby siebie wzajemnie nie oceniać (...) i umieć odróżnić prawdę od fikcji. Wtedy, zamiast zażarcie walczyć z Rozenek i jej cudnym chudnięciem, będzie można się uśmiechnąć i poświęcić czas zaoszczędzony na krytykowaniu programu tv na czytanie książki.
Eliza przyznaje, że Małgorzata Rozenek to "dziewczyna nie z jej bajki, ale szczerze ją podziwia". Zwraca też uwagę na podwójne standardy w ocenie kobiet i mężczyzn sukcesu.
Zbudowała coś z niczego, jest znana, medialna i zarabia na tym (...). Gdyby była mężczyzną, byłaby za te cechy i za swój sukces podziwiana i adorowana. Ponieważ jest kobietą, ciągle musi się tłumaczyć (nawet feministkom) z tego, że nie jest wielbłądem, czyli pazerną harpią tudzież su*ą (copyright Krystyna Kofta). Nie widzicie tu nierówności? Bo ja tak - pisze Michalik, dodając, że nikt nikogo nie zmusza do oglądania programu Małgosi.
W komentarzach internauci przyznają dziennikarce rację.
"Gdyby była mężczyzną, to program opisywano by jako "śledzenie heroicznej walki z przeciwnościami losu, na którą stać niewielu mężczyzn, w trosce o swoje zdrowie, ale również szczęście rodziny, której ON jest opoką", "Nic dodać, nic ująć!", "Głos rozsądku" - piszą.
Też uważacie, że Rozenek jest niesprawiedliwie oceniana?