Chyba nikt nie spodziewał się, że drugi sezon reality show "Królowa przetrwania" narobi w mediach tyle szumu. Rozpętaną przez Mariannę Schreiber "aferą liścikową" żyje obecnie cały polski internet. Podczas gdy producenci programu otwierają zapewne szampana i już zacierają ręce na kolejny sezon, kilka uczestniczek programu pluje sobie w brodę, mierząc się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Oprócz Agnieszki Kaczorowskiej drugą taką celebrytką jest Eliza Trybała.
Kaczorowska wolała schować głowę w piasek i przeczekać medialną burzę, jednak jej powierniczka sekretów wolała przybrać inną taktykę. Najpierw zarzuciła Mariannie nakręcanie spirali nienawiści i zapowiedziała, że spotka się z nią w sądzie. Teraz z kolei na jej profilu pojawił się obszerny wpis, w którym pochyliła się nad sposobem, w jaki przedstawiono ją w programie. Jak twierdzi, montażyści dołożyli wszelkich starań, by pokazać ją w złym świetle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jesteśmy już przy 6. odcinku "Królowej przetrwania" i nigdy nie powiem, że żałuję wzięcia udziału w tym programie. To była jedna z najpiękniejszych przygód mojego życia - pełna emocji, wyzwań i niezapomnianych momentów, których nikt mi nie odbierze - zaczęła.
Ale co byście zrobili, gdybyście znaleźli się w programie, a 90% pokazanych scen z wami to byłyby tylko złe momenty? Co byście zrobili, gdyby tylko pokazywano was w negatywnym świetle? Gdybyście otworzyli się przed kamerami, opowiedzieli o swoich najtrudniejszych przeżyciach, płakali, zwierzając się innym - ale nic z tego nie zostało pokazane?
Gdyby historie innych uczestniczek były przedstawione po kilka razy, a wasza w ogóle? - ciągnęła celebrytka. Gdybyście byli osobą pozytywną, empatyczną, wspierającą innych, ale w programie tego nie widać? Gdybyście dawali z siebie 100% w konkurencjach, odnosili sukcesy, ale na ekranie pojawiali się tylko na sekundę albo wcale?
Trybała twierdzi, że jej koleżanki z programu mogły liczyć na zdecydowanie łaskawszy montaż, a ich osobiste historie, którymi podzieliły się przed kamerami, miały szansę wybrzmieć. W mniemaniu Elizki taka możliwość została jej odebrana.
Program może pokazać cię, jak tylko chce. Może wyciąć wszystko, co nie pasuje do ich wizji i zostawić tylko to, co im się podobało. I ja to rozumiem - przekonuje. Wiem, że jestem osobą kontrowersyjną - walczę o swoje, mam silny charakter, mówię głośno, co myślę. Nie mam z tym problemu, ale jeśli pokazuje się mnie w ten sposób, to dla równowagi warto by było pokazać też tę drugą stronę.
Bo chyba nikt nie myśli, że w domu tylko krzyczę? - zastanawia się Elizka. Że mam wyłącznie negatywny vibe? Nie potrzebuję robić z siebie ofiary. Jestem silną kobietą, mam rodzinę, która kocha mnie nad życie, przyjaciół, którzy doskonale wiedzą, jaka jestem - i to mi wystarczy. Nie oczekuję poklasku od obcych ludzi.
31-latka zapewnia, że wbrew pozorom nie ma żalu do produkcji, bo wie, że zawsze na każdego "jest jakiś pomysł". W tym wypadku chodzi jej tylko i wyłącznie o sprawiedliwość.
Skoro niektóre osoby w programie są naprawdę negatywne, a jednak potrafią być pokazane z dobrej strony, to znaczy, że można wszystko - podsumowuje. Każda uczestniczka ma swoją historię - ale niektórym pozwala się ją opowiedzieć, a innym nie.(...) Szczerze jednak myślałam, że skoro pokazuj a moją "bad b*tch" stronę, to dla równowagi zobaczycie też tę drugą. Niestety tak nie jest. Trudno. Ale jedno jest pewne - nie można oceniać człowieka tylko na podstawie programu.
Napisałam to, bo dostaję od was mnóstwo wiadomości, że sami to zauważyliście - i cieszy mnie to. Dlatego postanowiła się do tego odnieść. W najbliższych dniach zrobię live na TikToku i Q&A na Instagramie, gdzie pogadamy sobie o tym szerzej - dodała na koniec.
Rozumiecie jej frustrację?
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)