Eliza Trybała (dawniej Wesołowska) trafiła do show biznesu dzięki imprezowaniu na ekranie. Ponad 10 lat temu celebrytka wystąpiła w 1. edycji "Warsaw Shore" i choć potem jej udział w show był już tylko gościnny, dziś to ona uchodzi za jedną z najpopularniejszych uczestniczek "Ekipy z Warszawy".
W podtrzymaniu popularności na pewno pomógł jej związek z Trybsonem, który także debiutował wtedy na antenie MTV Polska. Dziś para jest małżeństwem i wspólnie wychowuje dwie córki. Sporadycznie bywają całą czwórką na salonach. Elizka skupia się jednak na rozwijaniu swojej kariery na Instagramie. To właśnie tam postanowiła odnieść do komentarzy czytelnika Pudelka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod jednym z artykułów o Elizie pojawiły się wpisy sugerujące jej nadmierną ingerencję w urodę. Jak twierdzą internauci, Trybała niekorzystnie wymodelowała podbródek. Sama zainteresowana odniosła się już do tych pomówień.
Ja nie wiem, o co chodzi, że często ktoś pisze, że mam spiczastą brodę, bo za dużo dowaliłam tam kwasu. Ja taką brodę mam od zawsze. Obejrzyjcie moje stare zdjęcia - czytamy w relacji Elizki na Instagramie.
Jak dodała, nigdy nie eksperymentowała z kwasami w brodę czy żuchwę, a to dlatego stwierdziła, że ma "ładny owal twarzy". Nie oznacza to oczywiście, że nigdy nie czego sobie nie poprawiła. Przyznała się, że "grubo ponad 2 lata temu" powiększyła usta. W ostatnim czasie ograniczyła się jednak do innych zabiegów.
Jedyna moja ingerencja w urodę to botoks (czoło mi się zmarszczyło, więc musiałam). Także odczepcie się od mojej brody i ust - zakończyła.
Pamiętacie, jak w pierwszym sezonie "Warsaw Shore" Eliza nazywała siebie "naturalną pięknością"? Z jej relacji wynika, że pozostała wierna tym ideałom.