Eliza i Trybson mają dwie córki - Victorię i Kornelię. Obie dziewczyny są w wieku szkolnym, co sprawia, że znani rodzice mają też z tego powodu obowiązki. Obowiązki, których... nie cierpią. Zapytani w "Parometrze" Pudelka VIP o to, kto częściej chodzi na wywiadówki córek, odpowiedzieli, że oboje równie często. Jednak wiąże się to raczej z przymusem.
ZOBACZ: Eliza Trybała zaliczyła WPADKĘ w "Królowej przetrwania". Pogrążyło ją miasto na literę F (SPOILER)
Eliza Trybała o chodzeniu na wywiadówki: "Prawie się popłakałam, jak musiałam iść"
Okazuje się, że "trauma" do edukacji u Elizki pozostaje wciąż spora. Przypomnijmy, była gwiazda "Warsaw Shore" rzuciła szkołę i postawiła na imprezowanie.
Powrót do szkoły, tym razem jako rodzic, również budzi w niej ogromną niechęć.
Nienawidzę wywiadówek. Słuchajcie, ostatnio prawie się popłakałam, jak miałam iść na wywiadówkę. To są najnudniejsze godziny mojego czasu - komentowała. Wywiadówki nie są fajne... Albo jak wybierają trójkę klasową... To Elizy wtedy nie ma - mówiła, kuląc się i chowając.
Trybała narzekała też na zbyt zaangażowane w życie szkoły matki.
Na koniec wywiadówki pada, czy macie jakieś pytania, a ja mówię: "Błagam, nie zgłaszajcie się!" - żaliła się Eliza i zastanawiała się, o co chodzi takim mamom.
Również Trybson nie wykazał sympatii do wywiadówek.
Zaczynamy, a jedna pani mówi: "Drodzy państwo, zobaczcie, jakie świetne rolety w klasie". No kurczę. Mam co robić ze swoim czasem, a nie oglądać rolety w klasie - stwierdził.
Macie podobnie?
Chodzenie na wywiadówki to strata czasu? Internauci komentują słowa Elizy
Słowa gwiazdy "Królowej przetrwania" sprawiły, że posypały się komentarze na TikToku. Ci w większości byli zgodni z tym, co powiedziała celebrytka.
My prawie nie chodzimy na wywiadówki, te semestralne tylko. Niektórzy rodzice są porąbani na tych wywiadówkach - pisał jeden z komentujących. Nigdy nie byłam. Syn już w liceum, drugi w 4. klasie. Po przedszkolu się wyleczyłam z wywiadówek. Mąż chodzi, jest bardziej odporny - komentowała inna internautka. Ja byłam raz i nie wiem, po co i tak nic nowego się nie dowiedziałam. Stracony czas - czytamy.
Pojawiły się jednak opinie zgoła odmienne, w których skrytykowano postawę Elizy i Trybsona.
Ktoś im mówił, że wywiadówki są po to, aby rodzice wiedzieli coś więcej o swoich dzieciach? - czytamy. No tak to normalne, że ludzi interesuje miejsce, w którym ich dziecko przebywa, uczy się itd., nie każdego widzę, ok - komentował zdegustowany słowami Elizy internauta.
