Program Warsaw Shore nie wymagał od swoich uczestników zbyt wielu umiejętności. Producent chciał przede wszystkim, żeby pili dużo alkoholu. Jednymi z "wybranych" byli Eliza i Trybson, którzy w programie zakochali się i wkrótce wzięli ślub. Podkreślają często, że mają sentyment do imprezowania w Warsaw Shore. Podczas ostatnich edycji bywali nawet "gośćmi specjalnymi", mającymi za zadanie rozkręcić imprezę. Dziś para chce chyba "ocieplić" swój wizerunek. Dotyczy to zwłaszcza Trybsona, który twierdzi, że pił, bo wymagał tego od niego program.
Dostał ode mnie z liścia. Byliśmy tacy upojeni alkoholem, czymś mnie pewnie zdenerwowałeś, miałam wtedy napady agresji - wspomina Eliza.
Tylko w programie piłem dużo. Na tym on się opierał - przyznał Trybson.
Źródło: Superstacja