Ellen DeGeneres przez lata kariery dorobiła się statusu jednej z najpopularniejszych osobowości telewizyjnych w USA. Prezenterka od 2003 roku prowadzi talk-show, który wciąż bije rekordy popularności wśród widzów. Jeszcze do niedawna Ellen mogła pochwalić się niemalże nieskazitelną opinią, kilka miesięcy temu na jaw zaczęły jednak wychodzić niewygodne fakty z jej życia.
Przez lata Ellen DeGeneres sprawiała wrażenie otwartej, ciepłej i sympatycznej. Wiele osób, którym zdarzyło się współpracować z prezenterką, uważa jednak, że prawdziwa natura Ellen jest kompletnie inna. Media od miesięcy rozpisują się o wybrykach prowadzącej The Ellen DeGeneres Show, która miały stwarzać prawdziwie toksyczną atmosferę na planie programu. Według relacji świadków Ellen wielokrotnie zdarzało się traktować pracowników z góry, a nawet zabraniać im nawiązywania z nią kontaktu wzrokowego.
Medialny skandal z udziałem Ellen DeGeneres okazał się na tyle poważny, że zainteresowała się nim inspekcja pracy. W mediach mówiło się też, że gwiazda już wkrótce może pożegnać się z posadą prowadzącej program. Ostatecznie pozycja Ellen okazała się jednak niezagrożona.
Zobacz również: Oskarżana o mobbing Ellen DeGeneres wraca na plan swojego show!
W tym tygodniu DeGeneres powróciła na ekrany z 18. sezonem show. Pierwszy odcinek nowej serii programu rozpoczęła od publicznego wyjaśnienia wydarzeń ostatnich kilku miesięcy. Swój wywód postanowiła jednak zacząć w charakterystycznym dla siebie żartobliwym stylu.
Jak Wam wszystkim minęło lato? Dobrze? Moje było świetne. Bardzo cieszę się z powrotu do studia, jest tyle rzeczy, o których chciałabym porozmawiać - tłumaczyła wirtualnej widowni.
Jak mogliście słyszeć, tego lata pojawiły się zarzuty o tworzenie toksycznego środowisko pracy w naszym programie i zostało przeprowadzone śledztwo. Nauczyłam się, że rzeczy, które się tu działy, nie powinny się nigdy wydarzyć. Traktuję to bardzo poważnie i chciałabym bardzo przeprosić ludzi, których to dotknęło. Wiem, że mam siłę oraz uprzywilejowaną pozycję i zdaję sobie sprawę, że idzie za tym odpowiedzialność. Biorę odpowiedzialność za to, co wydarzyło się w moim programie. W ciągu ostatnich tygodni odbyliśmy wiele rozmów o show, naszym środowisku pracy i oczekiwaniach na przyszłość. Zastosowaliśmy niezbędne zmiany i dziś rozpoczynamy nowy rozdział - zapewniła DeGeneres.
Ellen podkreśliła także, że w programie wcale nie udaje kogoś innego, jak to wielokrotnie zarzucały jej media.
W prasie i mediach społecznościowych pojawiły się artykuły twierdzące, że nie jestem tym, kim wydaję się być w telewizji, bo stałam się znana jako pani "bądź miły" (...) Zaczęłam mówić "bądźcie dla siebie mili", po tym jak młody człowiek o imieniu Tyler Clementi odebrał sobie życie, po prześladowaniach za bycie gejem. Myślałam, że świat potrzebuje więcej dobroci i to było przypomnienie, że wszyscy tego potrzebujemy, a obecnie potrzebujemy tego nawet bardziej.
Bycie znanym jako pani "bądź miły" stawia w trudnej pozycji (...) Prawda jest taka, że jestem osobą, którą widzicie w telewizji. Jestem również wieloma innymi rzeczami. Czasem bywam smutna, złoszczę się, wpadam w niepokój, frustrację, bywam niecierpliwa i nad wszystkim tym pracuję (...) Byłam kiedyś aktorką, w filmach grałam heteroseksualną kobietę, więc jestem całkiem niezłą aktorką. Ale nie uważam, że jestem na tyle dobra, żeby przychodzić tutaj codziennie, przez 17 lat i was nabierać. To jestem ja i moją intencją zawsze jest bycie najlepszą osobą, jaką mogę być. I jeśli kiedykolwiek kogoś zawiodłam albo zraniłam jego uczucia, bardzo za to przepraszam - mówiła do widzów Ellen.
Zobaczcie całe przeprosiny Ellen DeGeneres. Przekonuje Was jej tłumaczenie?
Zobacz również: Portia De Rossi staje w obronie Ellen DeGeneres. "Twierdzi, że jej żona padła ofiarą INTERNETOWYCH BOTÓW"