Ósma edycja "Rolnik szuka żony" powoli zmierza ku finałowej konkluzji. W ostatnich tygodniach widzowie formatu TVP mogli obserwować, jak rolnicy walczą o miłość pod okiem kamer, jednak ich wysiłki miewały różne efekty. Na razie wiemy, że swojej kandydatce z programu oświadczył się Krzysztof, a robotna Bogusia przyjęła od niego pierścionek.
Blisko znalezienia potencjalnej miłości życia jest też Kamil, a Asia zdaje się zainteresowana kontynuowaniem znajomości z rolnikiem. W przypadku Kamili i Elżbiety fani "Rolnik szuka żony" są dość podzieleni, jednak to i tak nic w porównaniu do sytuacji Stanisława, czyli największego filozofa tej edycji show.
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony". Stanisław odpowiada znudzonym jego "przygodami" fanom: "Nie jestem tam od ROBIENIA SHOW"
Podczas gdy wspomniana czwórka dokonała już ostatecznego wyboru, a efekty ich decyzji poznamy w wielkim finale 8. edycji, Stanisław został wyraźnie w tyle i nie dokonał jeszcze nawet pierwszej eliminacji. Fani show wytykają mu nie tylko opieszałość, lecz także wyraźny dystans do własnych kandydatek, które "zabawiał" rozmowami o niczym i grillem, na którym proponował dziewczynom kiełbasę "na wynos".
Teraz dość nieoczekiwanie nieco światła na sprawę wyboru Staszka rzuciła Elżbieta, inna uczestniczka programu, która sama była krytykowana za to, że przez cały pobyt goniła jedynie swoich kandydatów do roboty. Na koncie rolniczki na Instagramie pojawiło się zdjęcie wszystkich bohaterów obecnej edycji show, do którego dołączyła dość obszerny i emocjonalny wpis.
Nasza kochana rodzinka, znamy się tylko chwileczkę, lecz bardzo się kochamy. Ja, czyli Elżbieta, najstarsza z rodziny, wraz z Krzysztofem zastępujemy naszym przybranym dzieciom rodziców. Kamila, cudowna, piękna, inteligentna, mądra, przedsiębiorcza, ideał kobiety. Kamil, chodząca mądrość, młody człowiek z wielkim sercem i intelektem. No i nasz ulubieniec, Stasiu, którego nie można nie kochać. Błyskotliwy, dowcipny, wykształcony, empatyczny, a przy tym bardzo skromny młodzieniec. Osobiście, gdybym miała wolnego stanu córkę, wymarzony kandydat na zięcia - napisała.
Uwagę internautów przykuło szczególnie ostatnie zdanie jej wpisu. Niektórzy komentujący zauważyli, że zabrzmiało to tak, jakby Stanisław jednak nie znalazł miłości w programie i wciąż był singlem.
Właśnie pani zasugerowała, że Stanisław nie znalazł w programie żony - napisała z lekką drwiną jedna z obserwujących.
Wygląda na to, że Elżbieta uznała komentarz fanki za zasadny, bo niedługo potem zedytowała podpis pod wspomnianym zdjęciem. Skróciła go tym samym do zaledwie dwóch zdań i usunęła cały długi akapit o tym, jakie ma relacje z innymi uczestnikami. Najwyraźniej uznała jednak, że zdradziła zbyt wiele.
Co jeszcze dziwniejsze, po kilkunastu godzinach... znów zmieniła zdanie i przywróciła dawny opis, po drobnych poprawkach. Tym razem ubrała jednak myśli w nieco inne słowa. Na jej profil nie wróciła też wzmianka o "antyfanach", których wcześniej Ela tak gorliwie pozdrawiała.
Gdybym miała kolejną córkę, bardzo dobrze nadawałby się na mojego zięcia - wybrzmiewa teraz (bardziej neutralny) opis posta.
Nie jest jasne, co było bezpośrednim "bodźcem" do zmiany wspomnianego wpisu, jednak warto wspomnieć, że za ujawnienie informacji o tym, czy i kto w programie znalazł miłość przed wielkim finałem, mogłyby grozić Elżbiecie ewentualne konsekwencje finansowe ze strony nadawcy.
A Wy do końca wierzycie w to, że Stanisław jednak znalazł miłość w programie?
W Pudelek Podcast ujawniamy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!