Elżbieta Zającówna przez wiele lat utrzymywała się w gronie najbardziej znanych oraz cenionych aktorek w Polsce. Wystąpiła w takich znanych produkcjach, jak "Vabank", "Seksmisja", "07 zgłoś się", "C.K. Dezerterzy" oraz "Matki, żony i kochanki". We wtorek media obiegła informacja o śmierci gwiazdy. Miała 66 lat.
Elżbieta Zającówna nie żyje. Aktorka przez lata zmagała się z poważną chorobą
Mimo sukcesów w branży, w pewnym momencie Zającówna nagle niemal całkowicie ograniczyła swoją medialną aktywność. Wkrótce, w szczerej rozmowie z magazynem "Viva!", aktorka wyjaśniła, co było powodem jej decyzji. Jak się okazało, specjaliści zdiagnozowali u niej chorobę von Willebranda. Jest to dolegliwość, która powoduje problemy z krzepliwością krwi, prowadząc do przedłużających się krwawień. Problemy zdrowotne zmusiły aktorkę do dokonania istotnych zmian w swoim życiu. Gwiazda w pełni oddała się domowym obowiązkom i działalności charytatywnej. Została wiceprezesem Fundacji Polsat.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - wyjawiła we wspomnianym wywiadzie.
Wpływ choroby na życie Elżbiety Zającówny
Elżbieta Zającówna dość wcześnie dowiedziała się o swojej nieuleczalnej chorobie. To schorzenie zniweczyło jej wczesne zawodowe plany, które początkowo nie miały nic wspólnego z aktorstwem. Zanim wkroczyła do świata show-biznesu, Zającówna marzyła o karierze sportowej. Niestety, lekarze jednoznacznie orzekli, że realizacja tych marzeń byłaby zagrożeniem dla jej zdrowia.
Ostatnia rola kinowa Elżbiety Zającówny
Ze względu na chorobę, Elżbieta Zającówna zrezygnowała niemal całkowicie z kariery. Jednak pewnego razu zrobiła wyjątek, ulegając namowie swojego przyjaciela, Piotra Machalicy. Aktorka zagrała wówczas w komedii "Szczęścia chodzą parami", gdzie wcieliła się w rolę żony bohatera granego przez wspomnianego aktora. Film trafił na ekrany kin w 2022 roku, kilkanaście miesięcy po jego śmierci.