Dokładnie 30 lat temu Polska dołączyła do grona państw biorących udział w Konkursie Piosenki Eurowizji i od razu wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę. Reprezentująca nas wtedy Edyta Górniak zajęła drugie miejsce, co uznano za świetny prognostyk na przyszłość. Niestety, wbrew oczekiwaniom, w kolejnych latach żadnemu polskiemu artyście nie udało się nawet zbliżyć do tamtego wyniku. Najbliżej był zespół Ich Troje, który w 2003 roku zajął 7. miejsce z utworem "Keine Grenzen".
Przypomnijmy: Dlaczego Polska nie radzi sobie dobrze na Eurowizji? "Historia pokazuje, że nie uczymy się absolutnie niczego" (OKIEM PUDELKA)
Nadzieja na przełamanie złej passy odżywa na nowo po każdych krajowych preselekcjach. W tym roku jednak morale od początku nie było zbyt wysokie. Wybór Luny na reprezentantkę Polski wywołał sporo kontrowersji, bo decyzji nie podjęli widzowie, lecz specjalna "komisja" utworzona przez TVP.
Potem media donosiły o słabej formie naszej artystki w trakcie występów w kilku europejskich krajach. W sieci pojawiło się wiele negatywnych komentarzy, a bukmacherzy nisko ocenili szanse Luny na awans do finału. W dodatku, z powodu infekcji gardła, piosenkarka musiała zrezygnować z udziału w dwóch ostatnich przedeurowizyjnych imprezach, które odbywały się w Holandii i Szwecji.
Niestety, złe prognozy się potwierdziły i ostatecznie Luna nie wystąpi w sobotnim koncercie finałowym. Mimo że na "ostatniej prostej" zebrała więcej pozytywnych opinii niż wcześniej, nie wystarczyło to, aby pokonać rywali. Odpadnięcie z konkursu było dla młodziutkiej wokalistki sporym ciosem.
Zobacz: Eurowizja 2024. Kamera uchwyciła emocjonalną reakcję Luny po wynikach. Polały się łzy (WIDEO)
Zapendowska komentuje eurowizyjną porażkę Luny
Porażka Luny odbiła się szerokim echem w mediach. Skomentowała ją m.in. Elżbieta Zapendowska, która od lat uchodzi w Polsce za autorytet w dziedzinie śpiewu. Ekspertka przyznaje, że spodziewała się takiego wyniku i winą za całą sytuację obarcza tych, którzy wysłali Lunę na Eurowizję.
Przewidziałam to. Powtórzę to, co już powiedziałam - żal mi tej dziewczyny. Została wpuszczona do paszczy lwa, bez doświadczenia. Chyba coś poszło nie tak. To nie jej wina, bo to młoda dziewczyna, wchodzi w branżę, jej wszystko wolno. Natomiast wydaje mi się, że ci, którzy o tym zdecydowali, nie znają życia - ocenia Zapendowska w rozmowie z Plotkiem.
Nauczycielka śpiewu dodaje, że lepszym wyborem byłaby Justyna Steczkowska, która ma "bardzo wyrazistą osobowość", a jej utwór "WITCH-ER Tarohoro" miał szansę przebić się na tle innych tegorocznych propozycji.
Ta piosenka była dziwna, ale ona mogłaby zaistnieć z różnych względów. Byłby to lepszy wybór, ale jest to gdybanie - mówi Plotkowi ekspertka.
Zgadzacie się z Elżbietą?