Choć Edyta Górniak i Elżbieta Zapendowska przez lata blisko ze sobą współpracowały, ostatnie wydarzenia pokazują, że obecnie ich relacje nie należą do najlepszych. Kilka tygodni temu trenerka emisji głosu w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski" po raz kolejny wypowiedziała się na temat muzycznego debiutu Allana Krupy, przy okazji wspominając także o jego mamie. Zapendowska stwierdziła wówczas m.in., że Edi "plecie takie bzdury, że pół świata się śmieje" i nazywała ją "biedną dziewczyną, która popadła w samouwielbienie". W końcu Górniak postanowiła odpowiedzieć byłej mentorce w rozmowie z Jastrząb Post i nie przebierała przy tym w słowach.
Przypomnijmy: Edyta Górniak BEZLITOŚNIE o Elżbiecie Zapendowskiej: "To nieprawda, że nauczyła mnie śpiewać! ZBUDOWAŁAM JEJ LEGENDĘ"
We wspomnianym wywiadzie Edyta Górniak stwierdziła na przykład, że Elżbieta Zapendowska wcale nie nauczyła jej śpiewać. Mało tego, wokalistka miała nawet dobrodusznie okłamać w tej kwestii całą Polskę, a wszystko po to, by pomóc swojej mentorce. Górniak nie ukrywała, że to Zapendowska rozpoznała jej talent i pomogła przekonać jej rodziców, by pozwolili córce realizować się w stolicy. Jednocześnie podkreśliła jednak, iż to ona "zbudowała legendę" trenerki i pomogła jej w karierze.
Jeśli spodziewaliście się, że Zapendowska pozostawi wywody Górniak bez odpowiedzi, musimy Was rozczarować. Specjalistka od emisji głosu oraz była jurorka "Must Be The Music" pozwoliła sobie odnieść się do słów byłej podopiecznej w rozmowie z serwisem CoZaTydzień. Okazuje się, że publiczny atak Edi wcale nie był dla Zapendowskiej zaskoczeniem. Jak przyznała 75-latka, spodziewała się, że wokalistka postanowi publicznie ją skrytykować i jedynie czekała na jej ruch. Wszystko za sprawą swojej zeszłorocznej rozmowy z Pomponikiem, w której opowiedziała o relacjach Górniak z najbliższymi, otwarcie sugerując, iż nie należą one do najlepszych.
Odnosząc się do ostatniej wypowiedzi Edyty, Zapendowska wprost przyznała więc, iż niespecjalnie przejęła się słowami wokalistki. Jak podkreśliła, nie ma potrzeby odpierania ataków Górniak za pośrednictwem mediów, ani udowadniania, że sama zapracowała na swój sukces.
Zobacz również: Zdesperowana Elżbieta Zapendowska apeluje do Edyty Górniak: "CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ! Są zdruzgotani!"
Ja tego w ogóle nie skomentuję. Całe życie pracowałam przy różnych produkcjach i nie muszę się bronić. Czekałam na to, kiedy ona mnie zaatakuje. Wypowiedziałam się o jej rodzicach, a ja znam tę historię, ponieważ mieszkałam kiedyś w Opolu i byłam świadkiem wielu spraw, więc czekałam tylko na jej atak. Spodziewałam się tego. Jeżeli ona tak pragnie gadać, to jest jej problem, nie mój - powiedziała w rozmowie z CoZaTydzień.
Komentarz Zapendowskiej nie zakończył jednak tej wymiany ciosów. W środę Edi zwróciła się do fanów za pośrednictwem InstaStories, składając najmłodszym życzenia z okazji Dnia Dziecka oraz wspominając występ podczas gali rozdania Telekamer. Przy okazji poświęciła także kilka słów swojej niegdysiejszej mentorce.
W swoim wywodzie Górniak poczuła się w obowiązku... przeprosić za wieloletnie okłamywanie opinii publicznej w kwestii Zapendowskiej. Jak podkreśliła celebrytka, miała w życiu wiele okazji, by ujawnić prawdę o trenerce wokalnej, jednak zdecydowała się milczeć. Z całego serca chciała bowiem jej pomóc.
Nawiązując, moi mili, do publikacji dzisiejszej odnoszącej się do tematu Eli Zapendowskiej - mogłam powiedzieć prawdę wiele razy. Mogłam to zrobić 15 lat temu, kiedy po raz pierwszy Ela zaczęła z niezrozumiałych mi powodów atakować moją osobę i także 10 lat temu, i 2 lata temu, i wiele razy... Ale uważam, że warto ludziom dawać szansę i wydaje mi się, że 15 lat czasu na to, żeby zaprzestać kłamstw i ataków to jest wystarczająco długi czas, szczególnie te dwa ostatnie lata, kiedy każdy z nas miał czas na głęboką retrospekcję i refleksję - powiedziała.
Okazuje się, że wypowiadanie się na czyjś temat w negatywnym kontekście jest sprzeczne z życiową filozofią Edyty - stąd wspomniane przez nią "kłamstwa". Ostatecznie celebrytka nie żałuje jednak swojego postanowienia. Jak podkreśliła, udało jej się bowiem pomóc Zapendowskiej, czego absolutnie nie żałuje.
To nie są czasy, żeby zajmować stanowisko negatywne. Kiedykolwiek, jeśli nie masz nic dobrego do powiedzenia, to nie mów. Zabieraj głos wtedy, kiedy możesz zrobić coś dobrego, rozświetlić kogoś, naprawić coś, podnieść kogoś z kolan. To jest moja filozofia, polecam. A przy okazji bardzo przepraszam. Przepraszam, że was okłamałam, po prostu chciałam pomóc. Chciałam pomóc Eli z wielu powodów, takich osobistych, nie tylko dlatego, że lubię pomagać. I nie żałuję tego. Cieszę się, że mogłam Eli pomóc - wyznała.
Myślicie, że to dopiero początek nowej showbiznesowej telenoweli?