Karol Strasburger, który aktualnie słynie głównie z prowadzenia "Familiady", ma na swoim koncie długą karierę nie tylko w telewizji, ale także w kinie. 76-letni aktor wystąpił w wielu kultowych polskich produkcjach. Pomimo wieloletniego doświadczenia, kwota emerytury, która mu przysługuje, jest zaskakująco niska.
Według informacji uzyskanych przez portal natemat.pl, kwota ta wynosi co najwyżej 2 tys. zł. Sam aktor przyznał, że waha się między 1000 a 2000 zł.
W moim słowniku nie ma takiego słowa jak "emerytura", aczkolwiek ono funkcjonuje. Natomiast nie jest to element, który w ogóle zajmuje jakieś miejsce w moim życiu. [...] Wysokość emerytury nie daje możliwości funkcjonowania osobie, która chce żyć normalnie i funkcjonować jak do tej pory, więc to świadczenie nie zapewnia takiego standardu życiowego - mówił Strasburger w rozmowie z tabloidem "Fakt".
ZOBACZ: Karol Strasburger nie pochwala bezstresowego wychowania. "Naszemu dziecku nie wolno wszystkiego"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy media donosiły o wysokości świadczeń wyliczonych aktorowi, sugerowały, że prawdopodobnie do końca życia będzie musiał pracować w telewizji. Strasburger odniósł się do tej sugestii we wpisie na Instagramie.
Ja nic nie muszę, a już na pewno nie ma na świecie takiej osoby, która mogłabym mi cokolwiek nakazać. Jestem myślącym, wolnym człowiekiem. Żyję mądrze i dbam o jakość tego życia! Nie kupuję nic ponad stan, nie biorę kredytów. Moja emerytura jest jedną z najniższych. Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było, mimo wszystkich składek, które odprowadzałem i mimo tego, że nie obciążyłem państwa w jakikolwiek sposób, np. leczeniem szpitalnym czy innymi dopłatami - pisał.
Aktor odniósł się również do zarzutów, że ze względu na niską emeryturę musi pozostać aktywny zawodowo, bo ciąży na nim obowiązek utrzymania rodziny. Zdaniem prowadzącego "Familiadę", jego motywacje są zupełnie inne, a w mediach działa w dalszym ciągu wyłącznie z pasji i ze względu na poznanych w pracy ludzi.
Jestem szczęśliwym człowiekiem, bo mam sens życia w postaci wspaniałej rodziny - wymarzonego dziecka i ambitnej, pracowitej kochającej żony. Praca jest moją pasją, a z pasji tak łatwo się nie rezygnuje, więc jak mawia wujek Karol - nie łykajcie manipulacji" - napisał, podkreślając, że to "ludzie, zdarzenia, emocje, atmosfera, pozytywne poranki i wesołe wieczory, dzięki którym będąc poza domem nie myśli tak bardzo o tęsknotkach" motywują go najbardziej.