Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały minionego roku.
Emerytury gwiazd show biznesu i ich wyznania na temat trudów jesieni życia to prawdopodobnie jedne z najbardziej polaryzujących kwestii wśród czytelników portali plotkarskich. Choć rozpoznawalne osobistości powinny wówczas wypoczywać, to, zgodnie z wyznaniami niektórych celebrytów-seniorów, nie wszyscy z nich mogą sobie na to pozwolić.
Zobacz: Gwiazdy narzekają na "GŁODOWE EMERYTURY". Ekspert komentuje: "Mają pretensję do całego świata"
Można śmiało stwierdzić, że problem głodowych emerytur dotyka całej branży - od aktorów, przez muzyków, aż po popularnych prezenterów. Powody zazwyczaj są oczywiste i wiążą się z nieszczególnie imponującą liczbą odprowadzanych przed lata składek. Z tego powodu wiele znanych osób już zapowiada, że będzie pracować tak długo, jak pozwoli im na to zdrowie. Niektórzy szukają natomiast planu B i zbierają na emeryturę na własną rękę.
Przypomnijmy: Robert Gawliński WYNAJMUJE dom za granicą, żeby dorobić do emerytury. Tak wygląda jego grecka posiadłość (ZDJĘCIA)
Jak natomiast wygląda kwestia emerytur gwiazd znanych z TVP? Tu sytuacja jest podobna, a wiele znanych twarzy już musiało stawić czoła bolesnej rzeczywistości. Jak donosi "Super Express", w kiepskiej sytuacji jest na przykład Krystyna Loska, która miała niegdyś przyznać, że jej świadczenie to "tysiąc coś tam". Co prawda doszło w międzyczasie do waloryzacji, ale niestety podejrzewamy, że nie zmieniło to wspomnianego "coś tam" w godną emeryturę.
Na nieco wyższe, ale wciąż stosunkowo niskie świadczenia z ZUS zapracowały również Edyta Wojtczak oraz Teresa Lipowska. Jak wspomniał dziennik, obie panie mogą liczyć na podobną emeryturę, która oscyluje w granicach 2 tysięcy złotych miesięcznie. Pierwsze z pań żyje dziś skromnie w małym mieszkaniu w centrum Warszawy, ale podkreśla, że nie zamierza narzekać na swój los. Lipowska z kolei stawia sprawę jasno.
Mam 2200 złotych emerytury. Uważam, że to jest taka średnia emerytura, bo bywają gorsze. To jest tylko i wyłącznie z gaży, czyli z części w teatrze, a nie od żadnych dodatków, filmów czy koncertów. Kiedy poszłam na emeryturę, a namówili mnie, żebym poszła wcześniej, bo będę sobie dorabiała ewentualnie przedstawieniami, a się na to zgodziłam, mając 55 lat, to wtedy ten portfelik był bardzo cieniutki. Nam przepadło, bo żeśmy swego czasu bardzo dużo wpłacali na tzw. dodatek do emerytury i w pewnym momencie to wszystko gdzieś znikło i okazało się, że nic nie mamy - mówiła Lipowska w rozmowie z Plejadą w kwietniu tego roku.
Niestety niewiele lepiej w tej sytuacji radzą sobie znani panowie. Janusz Weiss, który bardzo długo pracował w TVP, a potem także w Radiu Zet, w wieku 65 lat nie miał prawa do emerytury. "Super Express" twierdzi, że ZUS przyznał mu świadczenie z tytułu bycia przed laty czynnym działaczem na rzecz antykomunistycznej opozycji, jednak jest to zaledwie kilkaset złotych. W 2013 roku w rozmowie z "Polska The Times", niegdysiejszy prowadzący "Miliard w rozumie" mówił, że na starość zaczął oszczędzać i odkłada pieniądze na lokacie.
Kolejny gwiazdor znany z TVP Karol Strasburger wyznał natomiast, że otrzymuje mniej niż 2 tysiące złotych emerytury. Wieloletni prowadzący "Familiady" nie krył zresztą rozżalenia i wprost mówił, że za takie pieniądze nie dałby rady wyżyć. Pomocne okazały się oszczędności, ale nie na tyle, aby dziś zakończył karierę, którą wciąż buduje po wielu latach na szklanym ekranie.
Moja emerytura jest jedną z najniższych. Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było, mimo wszystkich składek, które odprowadzałem i mimo tego, że nie obciążyłem państwa w jakikolwiek sposób. (...) Jeżeli chodzi o leczenie, to płacę sam za wszystko, prywatnie, na tyle, ile mnie stać. Po prostu zadbałem właśnie o to, aby odłożyć też jakieś pieniądze nie tylko na przyjemności, ale na "czarną godzinę" - mówił w rozmowie z Plotkiem.
Podobnych przykładów jest niestety dużo więcej i to nie tylko wśród byłych pracowników TVP. Na niskie świadczenia narzekali m.in. Maryla Rodowicz czy Rudi Schuberth, a rekordzista wśród rodzimych gwiazd otrzymuje zaledwie... 8 złotych miesięcznie i jest nim Marek Piekarczyk.