O takim debiucie marzy każdy młody aktor. Emma Corrin szturmem wdarła się na ekrany, gdy obsadzono ją w roli młodziutkiej księżnej Diany w 4. sezonie hitu Netfliksa The Crown. Od tamtego czasu Brytyjka wielokrotnie pojawiała się już na najważniejszych czerwonych dywanach w branży i wygląda na to, że wcale nie zamierza zwalniać tempa. Powoli wyrabia też sobie renomę prawdziwego "modowego zjawiska", a to za sprawą nieoczywistych stylizacji, w których lubi prezentować się przed aparatami.
Sporo szumu wywołała gumowa kreacja Emmy z rozdania nagród Emmy zeszłej jesieni. Nominowana za rolę w spektaklu Anna X aktorka ewidentnie idzie za ciosem, bowiem jej stylizacja z niedzielnej gali Olivier Awards w londyńskim Royal Albert Hall z pewnością również nie przejdzie bez echa.
Emma wystąpiła na ściance w sukience z nadrukiem balonów. Jakby mało było skojarzeń z damskimi piersiami, aktorka założyła na nią stanik z charakterystycznymi dla balonów supełkami. Motyw balonów został zaaplikowany również w butach z lakierowanej skóry, a dokładniej na obcasach. Stylizacja była dziełem hiszpańskiego domu mody Loewe, którego dyrektorem kreatywnym jest brytyjski projektant Jonathan Anderson.
W lipcu ubiegłego roku Emma Corrin zrobiła coming out. Ogłosiła, że identyfikuje się jako osoba niebinarna, a jej preferowane zaimki to "she/they". Zakładamy więc, że użyte w artykule żeńskie zaimki zostały użyte poprawnie.
Jak oceniacie stylizację Emmy? Bardziej zasługuje na tytuł ikony czy ofiary mody?